Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sławomir Adamus: Rozważam, czy nie zrezygnować z piłki

Arkadiusz Kielar
Sławomir Adamus, zwolniony trener drugoligowych piłkarzy Stali Stalowa Wola, rozważa, czy w ogóle nie zrezygnować z piłki nożnej.
Sławomir Adamus, zwolniony trener drugoligowych piłkarzy Stali Stalowa Wola, rozważa, czy w ogóle nie zrezygnować z piłki nożnej. Arkadiusz Kielar
- Mam dość. Poważnie rozważam, czy w ogóle nie zrezygnować z piłki i poszukać pracy gdzie indziej - mówi Sławomir Adamus, zwolniony trener drugoligowych piłkarzy Stali Stalowa Wola. Mówi wprost, że ma żal o to, że stracił pracę.

Oficjalną decyzję o rozwiązaniu umowy z Adamusem władze piłkarskiej spółki akcyjnej Stal Stalowa Wola PSA ogłosiły w poniedziałek, obecnie są prowadzone rozmowy z jego ewentualnymi następcami.

ZACZYNAŁ OD "ZERA"

Szefowie spółki swoją decyzję uzasadniają rozczarowującymi wynikami zespołu w rozgrywkach jesiennych. Przed sezonem drużyna została wzmocniona, miała walczyć o awans do pierwszej ligi. Ale po pierwszej części sezonu jest dopiero na ósmym miejscu w tabeli.

- Mam duży żal o to, że zostałem zwolniony. Nie zasłużyłem na takie potraktowanie, po tym, co zrobiłem w Stalowej Woli - komentuje Sławomir Adamus. - Już po raz trzeci zresztą się tak rozstaję ze Stalą. Szkoda, że mało kto pamięta, że półtora roku temu zaczynałem od zera, że budowaliśmy zespół będący w rozsypce od nowa. A opinia o Stali była taka, że ciężko było tu kogokolwiek ściągnąć, ja swoim autorytetem, nazwiskiem, posłużyłem się, by ściągnąć zawodników. Jak jest bardzo źle, to się woła Adamusa, a potem może odejść. Chciałbym mieć szansę poprowadzić zespół do końca sezonu. Nowy trener ma właściwie gotowy zespół i może zbierać laury, wystarczy kilka zmian, a dojdą jeszcze do składu po wyleczeniu kontuzji Krystian Getinger i Michał Kachniarz. Niestety, u nas Internet rządzi, podejmuje się decyzje pod wpływem opinii kibiców. Ja też żałuję, że uległem pewnym sugestiom w trakcie rozgrywek, dałem się wpuścić w maliny. Postąpiłem wbrew wartościom, jakie wyznaje, o stopniowej, cyklicznej pracy. Moja filozofia, choć krytykowana, jest taka, by jeść małą łyżeczką, a nie chochlą. Bo chochlą to można, jak się ma duże pieniądze i można zbudować mocny zespół w dwa miesiące. Ja słuchałem argumentów, że jak będziemy od razu mówili o dobrym wyniku, o walce o awans, to pojawią się sponsorzy. I uległem temu.

BEZ ŻADNYCH UKŁADÓW

Szkoleniowiec ma prowadzić treningi ze Stalą do 15 grudnia. Chyba, że w tym czasie będzie już nowy trener i będzie chciał już poprowadzić zajęcia.

- Ja jak mantrę powtarzam, że można skoczyć dwa metry wzwyż, ale potem kolejne 20 centymetrów jest już znacznie trudniej, trzeba na to pracy, cierpliwości - mówi Adamus. - Ja w Stalowej Woli jako zawodnik i trener jestem osobą z zewnątrz, nie mam żadnych układów, znajomości, kumpli, do wszystkiego doszedłem sam. Nie mam tu choćby kumpli ze szkoły, którzy chodziliby na mecze. W tym sezonie nie było takiego wyniku zespołu, jakiego chcieliśmy, poszliśmy za szybko z tym wszystkim, za chaotycznie. Ja popełniłem też błąd, dając się namówić w pewnym momencie na zmianę taktyki. A niedawno usłyszałem argument w klubie, że wziąłem na drogi wyjazd z Wigrami Suwałki za dużo juniorów, to było dla mnie jak policzek. A tyle się mówiło wcześniej, że mam stawiać na młodych. Chcę zaznaczyć na koniec, że nie miałem żadnych problemów z prezesem spółki, Grzegorzem Zającem, życzę każdemu trenerowi takiego prezesa. On się wywodzi ze środowiska kibicowskiego, obawiałem się, jak będzie wyglądać nasza współpraca. Ale choć mogliśmy się spierać, to dochodziliśmy do porozumienia, wielki "szacun" dla niego.

Po informacji o zwolnieniu przez władze piłkarskiej spółki Sławomira Adamusa pojawiają się kolejni chętni, którzy mogą być brani pod uwagę jako kandydaci na nowego szkoleniowca stalowowolskiego zespołu.

- Odbieramy telefony, ostatnio pojawiła się sugestia, by może wziąć pod uwagę trenera z Radomia, Artura Kupca - zdradza Mariusz Szymański, działacz Stali PSA.
Najpoważniejszym kandydatem na następcę Sławomira Adamusa jest jednak stalowowolski szkoleniowiec Piotr Brzeziński, pracujący przez ostatnie lata w Unii Nowa Sarzyna. Kibice nadal czekają na oficjalne decyzje.

Sławomir Adamus zadbał już o plan sparingów zespołu w przerwie zimowej, Stal ma zagrać pierwszy mecz kontrolny 22 stycznia z Orlętami Radzyń Podlaski w Rzeszowie, potem zespół czekają sparingi z Górnikiem Łęczna, KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, Siarką Tarnobrzeg, Wisłą Puławy, Stalą Rzeszów.
Działacze myślą też o ewentualnych uzupełnieniach kadry, o których jednak ma decydować przede wszystkim nowy trener. Przedstawiciele spółki zastanawiają się, czy nie namówić do powrotu do Stalowej Woli wychowanka klubu, Artura Cebuli, który występuje jako obrońca w Młodej Ekstraklasie w Koronie Kielce. Z kolei po odejściu z naszej drużyny bramkarza Sebastiana Ciołka może go zastąpić junior Stali, Dawid Wołoszyn. Ale to na razie wszystko jest w kwestii rozważań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie