Szkoleniowiec Stali mówił po meczu z Wigrami zarówno o plusach jak i minusach w grze swoich podopiecznych. Trzeba przyznać, że miał między innymi "nosa", stawiając w bramce na młodzieżowca, Sebastiana Ciołka. Bramkarz "Stalówki" udowodnił w spotkaniu z Wigrami, że mimo młodego wieku wiele potrafi, uratował kilka razy swój zespół od utraty gola. I chyba przekonał do siebie niedowiarków, którzy wcześniej wątpili w jego umiejętności.
- Skąd decyzja, by postawić na Sebastiana Ciołka w bramce? Obserwuje się zawodników w ciągu tygodnia na treningu - uśmiecha się Sławomir Adamus. - Jest też dylemat trzymać na ławce rezerwowych takich zawodników jak Białek,Gęśla czy Radawiec, ale poprzez obserwację na treningu widziałem, że Skórski, Horajecki i Walaszczyk są w dobrej formie, chciałem zabezpieczyć środek pola. Zdecydowałem się z Wigrami na grę trzema młodzieżowcami i tej wersji na razie będziemy się trzymać.W tej lidze na finezję niewiele zespołów będzie stać, trzeba dużo serca, zaangażowania i można zrobić dobry wynik.
Trener Stali zadowolony jest też z tego, że dobrze spisują się w jego zespole zmiennicy. W spotkaniu z Wigrami rezerwowy Wojciech Białek strzelił gola. Szkoleniowiec miał natomiast uwagi do drugiego obok Ciołka debiutanta w naszym zespole, pomocnika Michała Mościńskiego, który zdobył pierwszego gola dla Stali w spotkaniu z drużyną z Suwałk.
- To nie był jakiś jego super występ - mówi o Mościńskim Sławomir Adamus. - Oprócz tego, że strzelił bramkę, to z jego gry nie mogę być zadowolony. On ma takie swoje zachowania wyniesione jeszcze z poprzedniego klubu, schodzi do środka, nie gra szeroko. Ale postaramy się go przestawić na inne myślenie.
Więcej we wtorkowym, papierowym wydaniu Echa Dnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?