Tego roku rozpopczęcie imprezy było nieco inne niż przed laty. Przed laty grupy wieńcowe i goście najpierw uczestniczyli w Mszy świętej dziękczynnej w kaplicy w Bojanowie. W tym roku grupy wieńcowe z kilkunastu sołectwa wzięły udział w nabożeństwach w swoich parafiach, a po ich zakończeniu przyjechały na stadion w Bojanowie. Rozpoczęcie imprezy nieco się przesunęło.
Dożynkowym gościem był wójt zaprzyjaźnionej z Bojanowem węgierskiej gminy Isaszeg. Przyjechał ze swoim ulubionym zespołem rockowym „No respekt”. Powiedział, że przyjaźń polsko-węgierska trwa tysiąc lat i chciałby, aby trwała kolejne tysiąc.
Starostami dożynek byli Maria Sudoł z Bojanowa i Edward Janiec z Kołodziejów. Janiec wygłosił hymn pochwalny na temat wójta Sławomira Serafina, mówiąc kwieciście, że zastał gminę drewnianą, ona jest teraz miodem i mlekiem płynąca. - I to mimo tego, że wójt jest niewielkiego wzrostu - dodał. A z miodem było tak, że pszczelarze, którzy mieli swoje stoiska na Dniach Miodu narzekali na ten rok, że był dla nich kiepski.
Bawiono sie do północy, a na plenerowej wystąpili zespoły śpiewacze i taneczne z domu kultury oraz Sumptuatic i Baciary.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
