Ciężarowy jelcz zderzył się czołowo z renaultem kangoo wczoraj tuż po godzinie 13 na trasie Mielec - Tarnów. Kierowca renaulta zginął na miejscu.
49-letni kierowca ciężarowego jelcza jechał przez Piątkowiec w stronę Mielca. - Najprawdopodobniej zagapił się. Nie spostrzegł, że jadące przed nim samochody zaczynają hamować. Chciał uniknąć zderzenia i odruchowo odbił na lewy pas ruchu - relacjonuje rzecznik prasowy Komendy Policji w Mielcu Wiesław Kluk.
W tym momencie z naprzeciwka nadjechało renault kangoo. Auta zderzyły się czołowo.
Niewiele brakowało, aby w zakleszczone dwa samochody uderzył jeszcze trzeci. Za renaultem jechał "maluch". Ale kierowca fiata, widząc, co się dzieje, zdążył skręcić do rowu. W "maluchu", oprócz prowadzącego go mężczyzny, jechały jeszcze dwie kobiety. Całej trójce nic się nie stało. Bez szwanku wyszedł z wypadku także kierowca jelcza. Policjanci podali mu alkomat. Był trzeźwy.
Ze zmiażdżonego renaulta, który w całości utkwił pod kołami ciężarówki, ciało 47-letniego mężczyzny, mieszkańca Tarnowa, udało się wyciągnąć dopiero około godziny 15.30. - Słyszeliśmy tylko huk. Kiedy przybiegliśmy, sytuacja wyglądała już tak, jak teraz - zgniecione auto pod ciężarówką - opisują ludzie, którzy mieszkają w pobliżu drogi.
Komentują: - Blacha na tym renaulcie cienka. Wystarczyło, żeby ciężarówka jechała 50 kilometrów na godzinę, a osobówka 80 kilometrów. I tragedia gotowa.
Na trasie przez Piątkowiec ruch był przez kilka godzin utrudniony. Kiedy strażacy rozpoczęli operację wyciągania ciała z wraku auta, przejazd został całkowicie zamknięty. Po obu stornach zrobił się kilkusetmetrowy korek. Droga została całkowicie odblokowana około godziny 16.30.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?