Blok, w którym doszło do tragedii stoi blisko komendy straży pożarnej, gdzie także jest siedziba pogotowia ratunkowego. Kiedy sąsiedzi wyczuli ostry zapach spalenizny roznoszącej się po klatce i wezwali straż, ta przybyła natychmiast.
Dym wydobywał się z mieszkania na parterze, gdzie mieszkał samotnie 47-letni mężczyzna. Zanim przybyła straż, drzwi do mieszkania otwarła jego przyjaciółka.
- Kiedy zobaczyła leżącego mężczyznę, narobiła krzyku - powiedzieli nam sąsiedzi. Mimo przystąpienia lekarza do reanimacji, mężczyzna zmarł na miejscu.
Policjanci, którzy wszczęli śledztwo, stwierdzili wstępnie, że powodem zaczadzenia była żywność przypalona w garnku. Wyjaśniane będą okoliczności śmierci. Być może mężczyzna zasłabł i nie był w stanie już wyłączyć przypalonego jedzenia.
Jak nam powiedzieli sąsiedzi, nigdy nie było z nim problemu, był spokojnym człowiekiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?