Jak pogodzić interesy pieszych i kierowców? - pyta nasz czytelnik z Niska. Sam jestem kierowcą i odśnieżona droga to dla mnie radość, ale jestem też mieszkańcem posesji obok "krajówki".
PIESZY SIĘ NIE LICZY?
- Każdej zimy zmagam się z problemem odśnieżenia chodnika przyległego do drogi krajowej. Moja praca jest niszczona po każdorazowym przejechaniu pługu odśnieżającego drogę. Cały śnieg z drogi spychany jest na chodnik. Pieszy przestaje się liczyć: bo droga musi być czarna. Wszyscy sąsiedzi klną na widok przejeżdżających pługów odśnieżnych, a miasto i policja straszą mandatami za nie odśnieżenie chodnika.
A co będzie, jeśli na zasypanym przez pług chodniku jakiś pieszy się wywróci i nie daj Boże połamie? Wtedy za wypadek odpowie właściciel posesji, obok której doszło do wypadku. To absurd!
KARY TYLKO DLA "ZAPOMINALSKICH"
Marek Giza z Miejskiego Zakładu Komunalnego w Nisku uspokaja mieszkańców posesji położonych obok drogi krajowej, że bez powodu na pewno nie spadnie im włos z głowy.
- Potrafimy odróżnić, który chodnik obok posesji jest zaniedbany i w ogóle nie odśnieżany, a który jest niedawno zasypany śniegiem przez pług jadący ulicą - zapewnia. - Kary płacić będą tylko ci zapominalscy, którzy notorycznie uchylają się od odśnieżania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?