[galeria_glowna]
- Przyznaję, że popełniliśmy błąd - mówi Damian Diektiarenko, prezes Stali.- Zawieruszył się w klubie dokument dotyczący weryfikacji naszego boiska, niedawno zmienialiśmy siedzibę zarządu. Jestem podłamany, wyciągniemy w klubie konsekwencje, bo ktoś po prostu "nawalił". Ale ci sami sędziowie byli u nas wcześniej w tym sezonie, na meczu czwartej ligi czy pierwszej ligi juniorów, widzieli ten dokument, zresztą mamy przecież licencję, ja uważam, że mamy najlepsze boisko w czwartej lidze. Dzwoniliśmy do prezesa Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej, Kazimierza Grenia i on uważał, że możemy grać. Ale sędziowie podjęli decyzję, po konsultacji z przewodniczącym kolegium sędziowskiego, że odwołują mecz. Wielka szkoda, Orzeł był skłonny grać. Jesteśmy w stanie pokryć koszty ponownego przyjazdu do nas zespołu z Przeworska, nie chcemy, by z tak błahego powodu skończyło się walkowerem dla Orła.
Protokół weryfikacji boiska odnalazł się i został dostarczony sędziom półtorej godziny po wyznaczonej godzinie rozpoczęcia meczu. Sędzia Krzysztof Lipczyński z Dębicy uważa, że musiał podjąć decyzję o tym, że mecz nie dojdzie do skutku.
- Podjąłem decyzję zgodną z regulaminem - mówi arbiter. - Taka decyzja leży w gestii sędziego głównego, poinformowałem o tym prezesa kolegium sędziów, ale decyzję podjąłem ja. Każdy kierownik drużyny musi dostarczyć protokół weryfikacji boiska, ja go nie otrzymałem. To jest tak, jakby podczas jazdy samochodem zatrzymała mnie policja i kazała pokazać dokument dotyczący przeglądu technicznego, a ja powiedziałbym że go mam, ale w domu… Po to są przepisy, by je stosować od A do Z. Dostałem protokół weryfikacyjny o godzinie 17.35, nie było już piłkarzy gości i gospodarzy.
Sędzia opisał całą sytuację, a sprawą zajmie się Wydział Gier Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej. Na razie sprawy nie komentuje Mieczysław Kilar, przewodniczący wydziału, dopóki nie zaznajomi się z nią podczas czwartkowego posiedzenia.
Z innych naszych czwartoligowców Sokół Nisko przegrał u siebie z Piastem Tuczempy 0:1, "tradycyjnie" już w tym sezonie tracąc bramkę po rzucie rożnym rywali, piłkarze z Niska nie zdołali upilnować napastnika Piasta, Andrija Muzyczuka i ten w 60 minucie z bliska wpakował piłkę do siatki. Z Igloopolem w Dębicy wygrał 2:0 Kantor Turbia, po bramkach Igora Łuca i Kamila Kobylarza.
Więcej w poniedziałkowym, papierowym wydaniu Echa Dnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?