Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal Stalowa Wola bez porażki już dziewięć spotkań

Grzegorz Lipiec
Piłkarze Stali Stalowa Wola mają powody do radości.
Piłkarze Stali Stalowa Wola mają powody do radości.
Dziewięć spotkań - tyle już trwa imponująca seria drugoligowych meczów bez porażki w wykonaniu Stali Stalowa Wola. Drużyna z hutniczego grodu pokonała 2:1 Błękitnych Stargard Szczeciński i znalazła się w czubie tabeli.

- Trudno się nie cieszyć ze zdobycia trzech punktów na tak trudnym terenie, jakim jest stadion w Stargardzie Szczecińskim. Jest zadowolony z pierwszych 30 minut gry. Potem niepotrzebnie cofnęliśmy się do defensywy. Zrobiliśmy taki sam błąd jak podczas naszego ostatniego spotkania na tym stadionie. Błękitni to wykorzystali. Z początku drugiej połowy nie mogę być zadowolony, bo nie graliśmy tego co sobie zakładaliśmy. Przetrzymaliśmy napór gospodarzy i za to należą się drużynie brawa, a potem mieliśmy już wszystko pod kontrolą - komentuje Jaromir Wieprzęć, trener Stali Stalowa Wola.

Szkoleniowiec Stali komplementował rywali i podkreślał, że Błękitni nie zasługują na bycie w strefie spadkowej. - Miejsce tej drużyny to górna połowa tabeli drugiej ligi - zakończył Jaromir Wieprzęć.

Trzy punkty Stali dały dwa trafienia Tomasza Płonki. 29-letni napastnik zespołu z Podkarpacia pokazał, jak należy się zachowywać w polu karnym. - Nie było już okazji na trzeciego gola, bo w drugiej połowie skoncentrowaliśmy się głównie na obronie wyniku. Trzy punkty w Stargardzie były nam potrzebne. To trudny teren, a nam teraz humory będą jeszcze bardziej dopisywać, no i jesteśmy wysoko w tabeli - mówi Tomasz Płonka.

Oczywiście wygranych nie powinno się krytykować, ale do poprawy pozostaje właśnie to niepotrzebne cofanie się do obrony w momencie, kiedy Stal prowadzi i może brzydko pisząc dobić rywala. - Nie wiemy skąd to się bierze. Chyba tak podświadomie, z tyłu głowy gdzieś siedzi, że trzeba się utrzymywać przy piłce, a wychodzi nieco inaczej - dodaje napastnik Stalówki. - To nie jest tylko nasz kłopot.

Cała drużyna zasłużyła na brawa, ale warto podkreślić wyśmienitą postawę Adriana Bartkiewicza, który był niemal bezbłędny, a poza tym wiele dawał w akcjach ofensywnych. Stalówka jest już bardzo rozpędzona i teraz niech nikt już jej nie zatrzyma.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie