Kibicom Stalówki humory wreszcie dopisują. Nie może być inaczej, skoro ekipa Łukasza Surmy co mecz zgarnia komplet punktów. Trzy zwycięstwa wywindowały zespół z Hutniczej na pozycję wicelidera. Lepsze są jedynie rezerwy Cracovii.
W piątej serii gier naszą drużynę czeka jednak nie lada wyzwanie - wyjazdowy mecz z Wieczystą Kraków. Peszko i spółka w poprzedniej kolejce nie popisali się w Radzyniu Podlaskim (1:3), ale to oznacza tylko tyle, że Stal trafi na przeciwnika pełnego sportowej złości.
W obozie Stalówki strachu jednak nie ma. Piłkarze czują swoją wartość i rosnącą formę. - Nie licząc pierwszej kolejki, w każdym kolejnym spotkaniu punktujemy i nasza zdobycz punktowa jest dobra - mówi na stronie internetowej Stali Łukasz Soszyński, pomocnik drużyny ze Stalowej Woli. - Cieszy, że gramy na zero z tyłu i tworzymy coraz silniejszy kolektyw. Jeżeli pojedziemy do Krakowa i pokażemy tam to, co potrafimy, że potrafimy grać w piłkę, to jestem spokojny o swoją drużynę.
Wisłoka Dębica zajmuje dopiero 14. lokatę w tabeli, bo ma kłopot w ataku i wygrała tylko raz. W niedzielę dębiczanie podejmą u siebie wspomniane Orlęta. Będą musieli uważać na Arkadiusza Maja, który wbił trzy gole Wieczystej.
- Widziałem ten mecz i te gole. Zawodnik miał cztery okazje, wykorzystał trzy, więc trzeba mieć go na oku - wyjaśnia Dariusz Kantor, szkoleniowiec Wisłoki. - Tworzymy sytuację bramkowe, ale skuteczność nie jest taka, jakby się chciało. W meczu w Sieniawie niezawodny zwykle Damian Łanucha nie strzelił karnego. Wyszarpaliśmy jednak remis. Nie jest lekko, liga jest wyrównana, drużyny mają w składach otrzaskanych zawodników, ale nie narzekamy. Gramy teraz u siebie i celujemy w trzy punkty.
Atut boiska będzie mieć także KS Wiązownica, która po remisie wyjazdowym z Cracovią czuje się podbudowana i chce dopaść Wisłę Sandomierz.
Był remis, teraz czas na zwycięstwo. Znamy swoje możliwości, wiemy również, co potrafi rywal. Ostatnio przegrywa, i to wysoko, ma problem z jakością gry, ale mecz sam się nie wygra. Musimy zagrać na poziomie, jeśli chcemy zgarnąć trzy punkty. Z Cracovią pokazaliśmy niezłą piłkę, ale możemy zagrać jeszcze lepiej, zwłaszcza w defensywie
uśmiecha się Marcin Wołowiec, coach beniaminka
Sokół Sieniawa rozpoczął sezon z grubej rury. Ostatnio wyhamował (7. pozycja), w dwóch meczach zdobył tylko punkt, jednak w wyjazdowym starciu z rezerwami Korony Kielce ma prawo liczyć na kolejne punkty.
- Za nami remis z Wisłoką, po którym jest sporo niedosytu, ale tym samym motywacji przed kolejnym meczem nie brakuje - stwierdza Arkadiusz Baran, trener zespołu z Sieniawy. - Trafimy na drużynę, w której jest sporo młodzieży zasilanej zawodnikami z ekstraklasy. Nie jest to łatwy rywal, ale w tej lidze nic łatwo nie przychodzi. Do celu prowadzi tylko jedno - pełne zaangażowanie od pierwszej do ostatniej minuty. I tego będę wymagał od zespołu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?