Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal Stalowa Wola może nie wystartować w drugiej lidze w kolejnym sezonie

Arkadiusz Kielar
Mariusz Szymański (z lewej, obok trener Stali Paweł Wtorek), członek rady nadzorczej piłkarskiej spółki ze Stalowej Woli, ogłosił, że start piłkarzy "Stalówki” w drugiej lidze w kolejnym sezonie stoi pod znakiem zapytania.
Mariusz Szymański (z lewej, obok trener Stali Paweł Wtorek), członek rady nadzorczej piłkarskiej spółki ze Stalowej Woli, ogłosił, że start piłkarzy "Stalówki” w drugiej lidze w kolejnym sezonie stoi pod znakiem zapytania. Arkadiusz Kielar
- Nasz start w drugiej lidze w kolejnym sezonie stoi pod znakiem zapytania - ogłosił na konferencji prasowej Mariusz Szymański, członek rady nadzorczej piłkarskiej spółki akcyjnej Stal Stalowa Wola PSA. W najbliższym czasie zostanie zwołane walne zgromadzenie akcjonariuszy.

Podczas walnego mają zostać podjęte decyzje co do przyszłości spółki. Sytuacja finansowa jest bardzo trudna.

TO CZARNY SCENARIUSZ

Piłkarze Stali zapewnili sobie utrzymanie w drugiej lidze, pod wodzą trenera Pawła Wtorka radzą sobie świetnie, ale bez wsparcia z budżetu miasta może być po zespole...

- Cieszymy się z wyników, ale martwimy się o naszą przyszłość - mówi Mariusz Szymański. - Nie znamy swoich możliwości finansowych na kolejny sezon, nie można pytać trenera kto przyjdzie do zespołu, kto zostanie, kibicom po ostatnich zwycięstwach też apetyty się wyostrzyły, każdy marzy o powrocie do 1 ligi.

Nie można zrobić tak, że zbierzemy się 20 lipca, zwołamy jakiś chłopaków na siłę i będziemy grać i oczekiwać od trenera wyników. W najczarniejszym wypadku trzeba mieć też na względzie tych chłopaków którzy tutaj są, nie można ich trzymać do 20 lipca i powiedzieć im wtedy że nie damy rady. Uczciwie byłoby jak najwcześniej dążyć do rozwiązania umów za porozumieniem stron. Ja wiem że to czarny scenariusz i odezwą się głosy że to niemożliwe, dlatego wolimy to powiedzieć teraz niż później.

JEDEN ZAKŁAD NIE UTRZYMA

Władze spółki są w kontakcie z prezydentem miasta Andrzejem Szlęzakiem, ale liczą na konkrety, których na razie nie ma. Potrzebne jest wsparcie dla Stali w wysokości kilkuset tysięcy złotych.

- Pod koniec lipca zacznie się kolejny sezon, musimy mieć plany wydatków, trener chciałby zaplanować kadrę - tłumaczy Szymański. - Szacunek dla trenera za danie szansy młodym zawodnikom, bo mógłby napinać się na wynik, zrobienie jak najlepszego miejsca. Martwi frekwencja na stadionie, jeśli przychodzi 300 osób to nie jest za wiele. My chcemy tylko zapewnić środki na jako taki byt, na zatrzymanie tej kadry, żeby przetrwać na tym poziomie. A nie ma sportu w miastach w których nie włącza się w to samorząd. Nie można oczekiwać że jeden zakład produkcyjny (firma Wodex, główny sponsor Stali - przyp. ARKA) zatrudniający do 200 osób utrzyma sport na poziomie centralnych rozgrywek. W ubiegłym roku z miasta dostaliśmy 350 tysięcy złotych brutto z tytułu promocji, bo uchwała radnych o dotacji dla nas jest martwa, nie zapisano w grudniu kwot w budżecie. W bieżącym roku nie dostaliśmy jeszcze złotówki. Chcę też zaapelować żeby kibice przyszli na mecz w niedzielę ze Zniczem Pruszków, gra przy pełnym stadionie wygląda inaczej, ale też są to środki na które liczymy, bo ciężko jest dopłacać do każdego meczu.

MOŻNA ROZMAWIAĆ

Prezydent Szlęzak pytany o wsparcie finansowe dla Stali odpowiada, że obecnie pieniędzy na to w budżecie miasta nie ma. Ale jeżeli sytuacja się zmieni, nie wyklucza rozmów, chociaż zaznacza, że niczego władzom Stali nie obiecywał.

- Jeżeli sytuacja się zmieni, można rozmawiać. Ale czy to będzie za dwa tygodnie czy za trzy miesiące, tego nie jestem w stanie powiedzieć - mówi Andrzej Szlęzak.

Budżet Stali na jeden sezon to około 1 300 000 złotych. Jak zaznaczają władze spółki, to jeden z najniższych budżetów w drugiej lidze.

- Brakuje nam 300 czy 400 tysięcy złotych - mówi Mariusz Szymański. - Dla porównania budżet Wisły Płock jest w granicach 4 milionów, około 2,5 do 3 milionów mają Puszcza Niepołomice czy Pelikan Łowicz. Czy ta Wisła grała cztery razy lepiej od nas? U nas każda złotówka jest liczona parę razy. Nie jest tak że przy drużynie jest jakieś grono ludzi które sobie znalazło sobie sposób na życie, część to są już jak kiedyś mówiłem zwykli filantropi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie