Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal Stalowa Wola przegrała ze Stalą Mielec. Było dużo emocji

/gli/
Marcin Kowalski ze Stali Stalowa Wola nie ma powodów do radości po meczu w Mielcu.
Marcin Kowalski ze Stali Stalowa Wola nie ma powodów do radości po meczu w Mielcu. Grzegorz Lipiec
Stal Stalowa Wola nadal nie może wrócić na ścieżkę zwycięstw. Po remisie z Siarką Tarnobrzeg przyszła wysoka przegrana ze Stalą w Mielcu.

Stal Mielec - Stal Stalowa Wola 3:0 (0:0)

Bramki: Nowak 61 minuta, Prokić 74 minuta, Duda 90+1 minuta

Stal Mielec: Libera - Sulewski, Bierzało, Zalepa, Getinger - Żegleń (54 Prejs), Duda , Żubrowski, Nowak, Prokić (89 Papka) - Łętocha (55 Cholewiak).

Stal Stalowa Wola: Wietecha - Kantor, Wrona, Wawrzyński, Kowalski - Jabłoński, Giel, Kachniarz (77 Siudak), Łanucha, Mikołajczak (37 Mistrzyk) - Płonka (80 Bartkiewicz).

Sędziowali: Dawid Bukowczan (sędzia główny), Wojciech Szczurek (sędzia asystent nr 1) i Radosław Heller (sędzia asystent nr 2) oraz Przemysław Ślizak (sędzia techniczny) - wszyscy Śląski ZPN.

Żółte kartki: Sulewski, Łętocha, Getinger, Duda - Mikołajczak, Giel, Jabłoński, Mistrzyk.

Widzów: 3000

Mielecka Stal twardsza od tej ze Stalowej Woli

Tak jak przystało na mecz derbowy nie brakowało w sobotę na stadionie przy ulicy Solskiego ostrych starć, a także wielu emocji. Zwycięsko z tej bitwy wyszła ekipa Janusza Białka. W pierwszej połowie lepiej radzili sobie piłkarze ze Stalowej Woli, którzy oddali znacznie więcej strzałów na bramkę strzeżoną przez Tomasza Liberę. Bramkarz z Mielca był jednak w wyśmienitej formie i doskonale radził sobie z uderzeniami gości. W tej części gry swoje szanse mieli: Tomasz Płonka, Damian Łanucha oraz Michał Mistrzyk. Niestety w pierwszej części gry z boiska musiał zejść motor napędowy Stalówki, czyli Radosław Mikołajczak. Liderowi linii pomocy zespołu z hutniczego grodu odnowiła się kontuzja.

Kolejne 45 minut przyniosło odwrotną sytuację. Przewagę z każdą kolejną minutą zyskiwała Stal z Mielca. Biało-niebiescy zadali trzy decydujące ciosy. W 61 minucie Tomasza Wietechę pokonał Bartosz Nowak. Zdobyty gol podziałał mobilizująco na mielczan. W 74 minucie Nowak zagrał idealnie do Andreji Prokicia, a pomocnik drużyny z Solskiego dopełnił formalności i było już 2:0. Stalówka chciała za wszelką cenę zdobyć kontaktowego gola. Dobrze bronił Libera i mielczanie mogli prowadzić szybkie kontry. Zielono-czarnych dobił już w doliczonym czasie gry Sebastian Duda.

Stalówka nie miała szczęścia w sobotę, ale teraz trzeba już myśleć o kolejnym ligowym meczu. W środę, o godzinie 16, na stadionie przy ulicy Hutniczej zielono-czarni zagrają z Wisłą Puławy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie