Świt - wczesny ranek - przebudzenie.
Leniwa cisza, ukojenie.
Świat zadumany siebie słucha.
Gdzieś w dali dziki gołąb grucha.
A sosny, co nad dach wystają,
Bogu poranny pokłon dają.
Oczy wpatrzone w drzew koronę
Jak akwarele rozwodnione,
Nie dostrzegają kształtu drzewa.
Cisza przemawia - cisza śpiewa.
I podpowiada - chociaż głucha,
I szepcze, szepcze coś do ucha.
Wsłuchujesz się w ten głos nieśmiały.
Odkrywasz życia sens wspaniały.
Wyłania się melodia prosta,
Układa się w dziecięce usta
Co głoszą wyraz dziękczynienia
Za szansę życia i istnienia.
Nastaje najpiękniejsza chwila!
Masz w sobie jakby coś z motyla.
Tak ci dziś lekko, wiesz, że żyjesz.
Wstajesz, twarz w zimnej wodzie myjesz.
Jesteś promiennie uśmiechnięta.
Jak to wspaniale mieć dziecięta!
I tak ci dobrze żyć na świecie.
I sercem tulisz własne dziecię.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?