Stalowa Wola. Nareszcie doszło do naprawy nawierzchni ulicy Solidarności

Sylwester Piechota, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej w Urzędzie Miejskim:

- Obecne prace na ulicy Solidarności to bieżący remont. W przyszłości trzeba będzie pomyśleć o wzmocnieniu nawierzchni. Ta ulica nie jest dostosowana do ciężkiego tonażu pojazdów. Ulice, jakie teraz modernizujemy, otrzymują mocną konstrukcję.

Kiedy ulica Solidarności była oddawana przed dziesięcioma laty, odtrąbiono sukces. Droga ułatwiła dostęp do osiedla Hutnik i umożliwiła dojazd do specjalnej strefy ekonomicznej. Przez jakiś czas byłą równa jak stół. Przy niej zbudowano chodnik i ścieżkę rowerową.

ROZJECHAŁY DROGĘ

Do rozbudowującej się żywiołowo strefy ekonomicznej przyjeżdżało coraz więcej aut ciężarowych. I to one rozjechały drogę. Bitumiczna nawierzchnia w wielu miejscach się pokruszyła, porobiły się zapadliska i wgłębienia. Autami huśtało, kiedy się tą ulicą jechało. Z czasem wprowadzono ograniczenie wjazdu dla ciężarówek.

Obecny remont jest właściwie łataniem dziur, bo na zdarcie całej nawierzchni i położenie nowej warstwy ścieralnej miasto nie ma pieniędzy. Ale już widać poprawę. Drogowcy zdzierają asfalt w miejscach, gdzie jest najbardziej zniszczony i wypełniają go gorącą świeżą masą bitumiczną. Walec to ugniata i wyrównuje. I już widać efekty. Jeździ się znacznie lepiej. Prace potrwają do połowy tego tygodnia.

POSZERZYĆ ULICĘ

A ulica Solidarności jest bardzo ruchliwa. Każdego dnia przejeżdża tędy kilka tysięcy aut, wiozących pracowników do Huty Stalowa Wola i okolicznych spółek. Kiedy powstawała, została, nikomu się nie śniło, że będzie tędy przebiegać ruch tak ciężkich pojazdów, wiozących elementy stalowe i obsługujących "aluminiową dolinę" - duże zakłady produkujące felgi i odlewy aluminiowe.

- W przyszłości mamy zamiar zmodernizować ulicę Solidarności, poszerzyć ją i położyć na niej mocniejszą nawierzchnię, która wytrzyma naciski ciężkiego taboru - powiedział Sylwester Piechota, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej w Urzędzie Miejskim. Bo tu chodzi nie tylko o ruch TIR-ów, ale także przewóz osób. W godzinach szczytu, kiedy z zakładów wylewa się rzeka ludzi, ta arteria jest zablokowana i nie jest w stanie umożliwić ludziom szybkie przemieszczanie się.