- W sobotę późnym popołudniem pojechałem samochodem na odpoczynek w Bieszczady. Na drodze od Rzeszowa w kierunku Krosna w miejscowości Twierdza drogę zajechał mi zielony seat. Zachowanie kierowcy od razu wzbudziło we mnie zaniepokojenie. Samochód nagle zjechał na pobocze i uderzył w krawężnik chodnika - relacjonuje radny.
CHCIAŁ BUTELKĘ
Radny zadzwonił na telefon alarmowy policji, zgłosiła się komenda w Krośnie. Jak radny zauważył, kierowca zielonego seata zjechał z ronda w kierunku stacji paliw. - Kierowca zaparkował seata z boku stacji, wysiadł i wszedł do sklepu. Poszedłem za nim i zobaczyłem, że sprzedawca podawał mu butelkę alkoholu. Zakazałem sprzedaży pijanemu i na dodatek kierującemu samochodem. Sprzedawca posłuchał mnie - opowiada radny.
Niezadowolony kierowca wyszedł ze sklepu, był wulgarny, krzyczał i wymachiwał ręką. Wsiadł do auta i nagle ruszył. - Ponownie połączyłem się z policją w Krośnie i poprosiłem o szybką interwencję. Sprawę przejęła komenda policji w Strzyżowie - opowiada radny. Czekał więc czternaście minut na interwencję. Kiedy mężczyzna zaczął odjeżdżać spod stacji, na sygnale zajechał mu drogę radiowóz ze Strzyżowa. Sprawa pijanego kierowcy trafiła do prokuratury.
DRUGIE ZATRZYMANIE
- To moje drugie zatrzymanie nietrzeźwego kierowcy. Pierwsze było 4 lipca 2010 roku w gminie Radomyśl nad Sanem, gdzie uratowałem od potrącenia przez nietrzeźwego kierowcę cztery osoby. I nie waham się zatrzymać kolejnych, jeżeli takiego spotkam na swojej drodze. Bez względu czy to kierowca samochodu, motoru czy roweru. Każdy z nich stanowi zagrożenia dla zdrowia i życia - deklaruje Dariusz Przytuła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?