Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażak z Alfredówki otrzymał wyjątkowe wyróżnienia

Klaudia TAJS
Na co dzień Jerzy Konefał jest pracownikiem Urzędu Miasta i Gminy w Nowej Dębie. Do jego obowiązków należy między innymi nadzór nad ochroną przeciwpożarową.
Na co dzień Jerzy Konefał jest pracownikiem Urzędu Miasta i Gminy w Nowej Dębie. Do jego obowiązków należy między innymi nadzór nad ochroną przeciwpożarową. Klaudia Tajs
W pracy dba o bezpieczeństwie przeciwpożarowe, a wolne chwile przeznacza na służbę w ochotniczej straży. Jako jeden z dwóch strażaków w Polsce dostał złotą odznakę.

Nigdy nie zwracałem uwagi na medale, dlatego jestem zszokowany szumem, jaki powstał wokół mojej osoby - przyznaje 58-letni Jerzy Konefal z Alfredówki w gminie Nowa Dęba, który jako jeden z dwóch strażaków ochotników w Polsce otrzymał Złotą Odznakę "Zasłużony dla Ochrony Przeciwpożarowej.
Z ochotniczą strażą, komendant Miejsko-Gminnego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych w Nowej Dębie związany jest 40 lat. Odznakę przed kilkoma dniami przyznał minister spraw wewnętrznych i administracji za wykazanie wyjątkowej ofiarności i odwagi w bezpośrednich działaniach ratowniczych.

W maju ubiegłego roku Jerzy Konefał, podczas pierwszej fali powodziowej, organizował zabezpieczenie wałów przeciwpowodziowych na rzece Trześniówka w Cyganach, co zapobiegło zalaniu pobliskich miejscowości. Miesiąc później po przejściu drugiej fali powodziowej z wielką ofiarnością i zaangażowaniem, razem ze strażakami z Nowej Dęby, przez kilkanaście dni prowadził działania usuwania skutków powodzi na osiedlu Wielowieś w Tarnobrzegu, pomagając mieszkańcom dotkniętym tragedią powodzi w porządkowaniu gospodarstw oraz wypompowywaniu wody z zalanych budynków mieszkalnych i gospodarczych.

PRZY BUDOWIE REMIZY

W ochotniczej straży pożarnej, druh Konefał działa 40 lat. - Moja przygoda ze strażą rozpoczęła się w szkole średniej, a właściwie w podstawówce, kiedy w arkana pożarnictwa wprowadził mnie mój pierwszy wychowawca - wspomina Jerzy Konefał. - W tym czasie w Alfredówce budowano pierwszą remizę i my uczniowie oczyszczaliśmy cegły na jej budowę, które pochodziły z rozbiórki.

Do budynku remizy Jerzy Konefał zaglądał coraz częściej. Swój pierwszy mundur założył w 1977 roku, kiedy to do profesjonalnej służby w pożarnictwie wprowadził go Józef Suwała, dyrektor biura zarządu wojewódzkiego Ochotniczej Straży Pożarnej województwa tarnobrzeskiego.
Mundurów miał kilka. Ich wzór się nie zmieniał. W zależności od pełnionej funkcji, zmieniały się dystynkcje. Dziś jest komendantem Miejsko-Gminnego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych w Nowej Dębie.

Na pytanie, jak wspomina minione 40 lat w straży, Jerzy Konefal, po chwili namysłu podsumowuje. - Jeśli mówimy o praktycznej robocie strażackiej, to najtrudniejszy był rok 1997, podczas powodzi w Połańcu i Łubnicach - wylicza. - Ciężko było w 2001 roku, kiedy woda zalała gminę Gorzyce. I rok ubiegły, gdy działaliśmy na terenie gminy Gorzyce i tarnobrzeskim osiedlu Wielowieś.

Podczas ubiegłorocznej powodzi, jaka dwukrotnie nawiedziła nasz region, jednostki podległe Jerzemu Konefałowi koncentrowały się na usuwaniu skutków i pomocy poszkodowanym. Ewakuacja spoczywała na barkach państwowej straży i wojska, która dysponowała niezbędnym sprzętem. - My, ochotnicy wypompowywaliśmy wodę z zalanych pomieszczeń, wynosiliśmy meble i płody rolne - wspomina Jerzy Konefał.
Po przejściu pierwszej i drugiej fali powodziowej, komendant Konefał spędził na terenach dotkniętych powodzią około półtora miesiąca. - Chcę dodać, że byli ludzie, którzy dłużej pracowali - zaznacza. - Musiałem godzić pracę zawodową z pomocą powodzianom. Oczywiście byłem tam z przerwami. Tydzień, półtora, potem dwa, trzy dni przerwy i powrót na tereny dotknięte powodzią.
Z PRZEPISAMI NA BIEŻĄCO

Na co dzień Jerzy Konefał jest pracownikiem Urzędu Miasta i Gminy w Nowej Dębie. Do jego obowiązków należy między innymi nadzór nad ochroną przeciwpożarową. Na biurku, w jego pokoju, leży plik dokumentów. W kącie, za wieszakiem gaśnica. - W domu także zwracam uwagę na zabezpieczenia przeciwpożarowe - przyznaje. - U sąsiadów już nie, bo to nie są już te czasy, kiedy między innymi ochotnicze straże pożarne zajmowały się kontrolami bezpieczeństwa przeciwpożarowego. W tej chwili uprawnionymi do przeprowadzenia kontroli są wyłącznie funkcjonariusze Państwowej Straży Pożarnej. Służba w pożarnictwie jest moją pasją, natomiast ochrona przeciwpożarowa w urzędzie obowiązkiem.

Złota Odznaka "Zasłużony dla Ochrony Przeciwpożarowej", to kolejne wyróżnienie, jakim może pochwalić się Jerzy Konefał. - Pierwsze odznaczenie odebrałem kilkanaście lat temu i był to Brązowy Medal za Zasługi dla Pożarnictwa - przypomina komendant. - Później udało mi się dosłużyć Złotego Medalu. Obecna Złota Odznaka jest rzeczywiście dużym wyróżnieniem. Srebrną Odznakę "Zasłużony dla Ochrony Przeciwpożarowej" odebrałem po powodzi w 2001 w Gorzycach. Dokładnie 11 września, kiedy nastąpił atak na World Trade Center. Odznaczenia były wręczane w Rzeszowie i podczas drogi powrotnej dowiedzieliśmy się o tragedii w Stanach Zjednoczonych.

Jerzy Konefał nie mógł odebrać odznaki. - Do Warszawy w najbliższym czasie się nie wybieram, a że nie jestem kolekcjonerem odznaczeń, to jakoś bez niej sobie poradzę - zapewnił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie