Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażnicy miejscy zapoznają się z nowymi uprawnieniami

KaT
Jeśli strażnik złapie  na wyrzucaniu śmieci do lasu bądź na dzikie wysypisko, sprawa może zakończyć się  nie tylko na pouczeniu. Na miejscu zostanie wypisany mandat.
Jeśli strażnik złapie na wyrzucaniu śmieci do lasu bądź na dzikie wysypisko, sprawa może zakończyć się nie tylko na pouczeniu. Na miejscu zostanie wypisany mandat. kat
Z ponad 40 nowych uprawnień do wypisywania mandatów korzysta od kilku dni straż miejsca. Zwiększenie mundurowym uprawnień ma na celu odciążenie pracy sądów grodzkich, które dotychczas orzekały w błahych sprawach.

- Przeszliśmy już wewnętrzne szkolenie, by strażnicy poznali zmiany - tłumaczy Adam Szurgociński, komendant Straży Miejskiej w Nowej Dębie. - Nowe przepisy powodują, że możemy sprawniej i bardziej samodzielnie poruszać się po terenie. Do wielu zdarzeń nie musimy już wzywać policji, gdyż sami możemy egzekwować prawo.

SZEROKA LISTA MANDATÓW

Do tej pory miejscy strażnicy tylko w nielicznych przypadkach wypisywali mandat. Zwykle kierowali sprawę do sądu grodzkiego. Teraz to się zmieni. Mandatem strażnicy będą mogła karać stadionowych lub ulicznych wandali. Teraz będą mogli częściej wręczać mandaty, nie tylko za wykroczenia drogowe czy złe parkowanie. Jeśli strażnik złapie nieodpowiedzialnego mieszkańca na wyrzucaniu śmieci do lasu bądź na dzikie wysypisko, sprawę zakończy już nie tylko pouczenie, ale mandat .

Spośród 40 nowych uprawnień mandatowych, Adam Szurgociński wymienia dwa. - Do tej pory w przypadku braku odmowy udzielenia informacji o danych osobowych przez zatrzymaną osobę, kierowaliśmy sprawę do sądu grodzkiego - wylicza komendant Szurgociński. - Teraz nakładamy mandat, który może wynieść od 20 do 500 złotych. Wniosek do sądu grodzkiego był kierowany także w sytuacji, kiedy strażnicy zatrzymali osobę usiłującą spożyć alkoholu w niedozwolonym miejscu. W praktyce wyglądało to tak, że w centrum miasta, na ławce siedział człowiek z otwartą butelką lub puszką piwa i nic mu nie groziło. Jeśli pił to wtedy był karany. Teraz za siedzenie z butelką alkoholu w niedozwolonym miejscu grozi mandat od 20 do 500 złotych.

BEZ PARALIZATORÓW

Nowe i obszerniejsze kompetencje strażników jednych cieszą, a inni nie mają do nich przekonania. Jak mówi Marek Bukała, komendant Straży Miejskiej w Tarnobrzegu jego podwładni na pewno nie będą używali paralizatorów. - Podczas naszych szkoleń podawano przypadki, że człowiek obezwładniony paralizatorem umierał, tylko dlatego, że cierpiał na serce - wyjaśnia komendant Bukała. - Dla mnie jest to zbyt duże ryzyko. Środki przymusu z jakich korzystają strażnicy są wystarczające. To chwyty obezwładniające, gaz obezwładniający, kajdanki oraz chwyty przy użyciu pałki. Na warunki tarnobrzeskie to wystarczy.

Komendant Bukała nie kryje, że spodziewał się wprowadzenia zmian, które pozwolą strażnikom miejskim w niektórych sytuacjach interwencję strażnikom bez umundurowania. - Chodziło o wejście do lokalu, gdzie nieletni mogli spożywać alkohol - mówi Bukała. - To także kontrola punktów sprzedaży alkoholu nieletnim. Na to liczyłem. Skoro są ludzie do pracy, to czemu nie dać im uprawnień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie