Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strefa konserwatorska w Tarnobrzegu utrudnia inwestowanie

Grzegorz LIPIEC [email protected]
Wątpliwa wizytówka pustego centrum Tarnobrzega.
Wątpliwa wizytówka pustego centrum Tarnobrzega. G. Lipiec
Dokładnie rok temu tarnobrzeski samorząd wystosował pismo do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Przemyślu z propozycją zmiany granic strefy konserwatorskiej. Minęło dwanaście miesięcy, a sprawa nadal nie doczekała się finału.

Działki, które mogą być wykorzystane w lepszy sposób są zarośnięte trawą oraz chaszczami, a widoków na poprawę sytuacji, nie ma żadnych. Władze Tarnobrzega rok temu uznały, że trzeba zmienić granice ścisłej strefy ochrony konserwatorskiej w obrębie centrum miasta. Wszystko po to, aby ułatwić procedury budowlane.

Strefa powstała w 1984 roku i swoim zasięgiem obejmuje tak zwany "historyczny Tarnobrzeg", czyli Plac Bartosza Głowackiego wraz z sąsiednimi ulicami, omija osiedle Centrum i biegnie w stronę Dzikowa, Nadola oraz Przywiśla. Wzdłuż ulicy Sokolej w jej skład wchodzi budynek nieistniejącego już kina oraz obiekt Tarnobrzeskiego Domu Kultury.

,b>MIASTO JEST JUŻ INNE

Od tego czasu bardzo wiele zmieniło się w Tarnobrzegu. Dlatego też istnieje potrzeba dostosowania realiów do wymagań inwestorów oraz mieszkańców. Już wkrótce rozpocznie się przygotowanie studium konserwatorskiego, które wykona specjalistyczna firma i to jej zadaniem będzie złagodzenie sporów, których nie brakuje na linii samorząd - służby konserwatorskie.

- Miejmy nadzieję, że przy jej pomocy uda się rozstrzygnąć takie kwestie jak przesunięcie granicy strefy z ulicy Słomki, bliżej parku dzikowskiego, czy też wyłączenie z jej zasięgu obiektu Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej - mówi Andrzej Wójtowicz, wiceprezydent Tarnobrzega.

NIE MA MOŻLIWOŚCI ZMIANY

Zmiana strefy objęłaby również tereny, które dotąd nie zostały w dużej części zagospodarowane. Stąd ogromne zainteresowanie tą częścią miasta ze strony inwestorów, którzy już kilkakrotnie wysuwali różne koncepcje zagospodarowania. Od ulicy Dominikańskiej do skrzyżowania ulic Sienkiewicza i Sikorskiego mamy pustkowie.

- W tej chwili nie widzę żadnych możliwości zmiany przebiegu strefy konserwatorskiej. Nie ma przesłanek do podjęcia takiej decyzji. Proszono mnie o opinię w tej sprawie, ale na ten moment nie ma w ogóle o tym mowy - mówi Dominik Komada, kierownik Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Tarnobrzegu.

Zatrzymanie sprawy tłumaczone jest błędem proceduralnym. Pismo trafiło nie w te ręce, co trzeba i nic nie da się już w tej kwestii zrobić.

- Przede wszystkim trzeba wystosować odpowiednią prośbę bezpośrednio do ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego, a nie do konserwatora zabytków. My możemy tylko opiniować takie działania - kończy Komada.

W centrum miasta naprzeciwko starego młyna, o którym już wielokrotnie pisaliśmy, znajduje się, choćby dziesięciopiętrowy budynek sądu. Kilkanaście lat temu właśnie ze względu na jego budowę, ograniczono zasięg strefy. Teraz przy ulicy Sandomierskiej powstaje obiekt, która nijak ma się do dziewiętnastowiecznej zabudowy Tarnobrzega.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie