Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzelili i uspokoili

/ARKA/
Do Mielca specjalnym pociągiem przyjechało około 500 kibiców z Rzeszowa.
Do Mielca specjalnym pociągiem przyjechało około 500 kibiców z Rzeszowa. S. Czwal

Wbrew obawom mecz czwartoligowych piłkarzy w Mielcu pomiędzy miejscową Stalą i Resovią Rzeszów odbył się na szczęście bez zapowiadanej wielkiej "zadymy". Wzmożone siły policji i ochrony musiały interweniować tylko raz, pod koniec spotkania, gdy niespokojnie zrobiło się w sektorze zajmowanym przez fanów drużyny przyjezdnej.

Jak informowaliśmy, na Mielec szykował się "najazd" kibiców z Rzeszowa. Kilkuset szalikowców, w tym zaprzyjaźnieni z nimi fani Stali Stalowa Wola, ŁKS Łódź i JKS Jarosław, przyjechało do Mielca specjalnym pociągiem. Mieli zamiar wszcząć rozróbę i skonfrontować siły z kibicami Stali, których w tym spotkaniu "wspomagali" z kolei przyjezdni z Korony Kielce, Cracovii Kraków, Sandecji Nowy Sącz i Czarnych Jasło.

Organizatorzy meczu mieli spore obawy, czy uda się zachować porządek podczas imprezy. Zwłaszcza że "szalikowcy" obu zespołów ze względu na wyłączoną z użytku trybunę od strony ulicy Solskiego byli umieszczeni niemal obok siebie, odgrodzeni tylko policją i kilkoma sektorami "normalnych" kibiców. Jednak poza wulgarnymi przyśpiewkami z obu stron, odpaleniem rac i spaleniem kilku szalików "wroga", na meczu był spokój.

Dopiero w samej końcówce spotkania przyjezdni spróbowali wszcząć awanturę i przedostać się do miejscowych. Ich "akcję" błyskawicznie jednak spacyfikowała policja, w tym brygada antyterrorystyczna z Rzeszowa. Funkcjonariusze użyli broni gładkolufowej i pałek. Po spotkaniu odprowadzili kibiców na dworzec kolejowy i pociąg do Rzeszowa.

- Naszym zadaniem było nie dopuścić do żadnych zakłóceń porządku - mówi Waldemar Burak, rzecznik policji w Mielcu. - Liczba policjantów była przystosowana do liczby kibiców, których na stadionie zjawiło się około półtora tysiąca, w tym 500 z Rzeszowa. Przyjechały też dwa autokary z Kielc. Nie mogliśmy zabronić nikomu wejść na mecz, jeżeli nie był na przykład pod wpływem alkoholu, czy nie posiadał niebezpiecznych narzędzi. Żyjemy w wolnym kraju. Kibiców przyjezdnych odprowadziliśmy na bocznicę kolejową, nie doszło już do żadnych incydentów po meczu. Nie mieliśmy też żadnych zgłoszeń, by komuś coś się stało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie