Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świetna gra nowego piłkarza Siarki Tarnobrzeg Tomasza Przewoźnika

Piotr Szpak
Tomasz Przewoźnik gra od niedawna w wymarzonej przez niego drugiej lidze.
Tomasz Przewoźnik gra od niedawna w wymarzonej przez niego drugiej lidze. Grzegorz Lipiec
Występujący w obronie zawodnik nie rzuca na kolana swoimi warunkami fizycznymi, mierzy 161 centymetrów i waży 52 kilogramy. Jednak jego spryt, waleczność, a przede wszystkim zadziorność pozwalają mu wygrywać pojedynki ze znacznie wyższymi i ważącymi znacznie więcej rywalami.

Swoją piłkarską przygodę Tomek rozpoczął w Ostoi Kołaczyce. W drużynie tej grał także jego starszy o siedem lat brat Marek. Mając 11 lat Tomek rozpoczął treningi w Czarnych Jasło, a dwa lata później przeszedł do Stali Mielec. W mieleckim klubie trenował pod okiem trzech szkoleniowców. Jednym z nich był Tomasz Tułacz, który jeszcze nie tak dawno pracował z drużyną Siarki Tarnobrzeg. W Mielcu wychowanek Ostoi Kołaczyce trenował pod okiem aż trzech szkoleniowców. Jednym z nich był Tomasz Tułacz, który nie tak dawno prowadził drużynę Siarki Tarnobrzeg, a obecnie jest trenerem drugoligowej Puszczy Niepołomice. Z Mielca Tomek przeszedł do Akademii Piłkarskiej Stalowa Wola. Akurat wtedy ze sporymi kłopotami kadrowymi borykali się działacze występującego w stalowowolskiej klasie okręgowej Orła Rudnik. Sięgnęli oni po młodzież, a ta w rywalizacji z seniorami spisywała się bardzo dobrze, dzięki czemu rudnicka drużyna uniknęła spadku do klasy A. W ubiegłym sezonie Tomek przyszedł do Siarki.

- Chciałem przede wszystkim iść do drugoligowego klubu. Kiedy przyszedł tu trener Włodzimierz Gąsior uwierzyłem, że zagram w tej wymarzonej drugiej lidze i tak się stało. Naszym podstawowym celem jest utrzymanie. O niczym innym nie chcę mówić, choć wiadomo, że w każdym meczu będziemy walczyć - mówi.

Tomasz lubi oglądać grę wielu światowej klasy zawodników, ale swego idola nie ma. W naszym kraju kibicuje drużynie Cracovii Kraków, a z zagranicznych Realowi Madryt. W tarnobrzeskiej drużynie dał się poznać jako skromny, zdyscyplinowany i dobrze wychowany młodzieniec. Rodzice, mama Zofia i tata Edward mogą być dumni ze swego syna, który mimo młodego wieku jest silny psychicznie.

Podczas niedawnych derbów w Stalowej Woli Tomek popełnił fatalny błąd po którym gracze "Stalówki" strzelili gola.

- Przyznam, że zaraz po meczu byłem przybity. Dobrze, że Marcin Stefanik strzelił gola i uratowaliśmy remis 1:1. Bardzo to wszystko przeżyłem, ale długo nie dramatyzowałem. Wiedziałem, że muszę wziąć się w garść i tak zrobiłem. Drugiego takiego błędu już nie popełnię - dodał z uśmiechem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie