Mężczyzna dobrowolnie poddał się zaproponowanej przez prokuraturę karze, którą musi jeszcze tylko zaakceptować Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu.
Z awanturującymi się pasażerami miał styczność każdy kierowca autobusu, ale nocne wydarzenia z 6 na 7 kwietnia tego roku, kierowcy autobusu relacji Warszawa - Gorlice zapamiętają na długo. Jeden z pasażerów zaczął się dawać kierowcom i innym pasażerom już od samego początku.
- Zaczepiał innych i awanturował się, a podczas postoju kupił w sklepie wódkę. Butelkę zaczął opróżniać po powrocie do autobusu, palił także papierosy nic sobie nie robiąc z uwag kierowcy i jego zmiennika - wyjaśnia prokurator Marcin Kurdziel zastępca prokuratora rejonowego w Tarnobrzegu.
Dochodziła godzina 2.30 w nocy, kiedy kierowcy dojeżdżając droga krajową nr 9 do Tarnobrzega, telefonicznie poprosili o interwencję policjantów. Kiedy pojazd dojechał na dworzec w Nowej Dębie, na niesfornego pasażera czekał już radiowóz i dwie policjantki.
Widząc mundury 41-latek jeszcze bardziej się rozjuszył, na pytanie o dane osobowe i miejsce zamieszkania odparł krótko: "Nazywam się Hugo i mieszkam w d…". Chwilę potem wyzywał policjantki od k… i zaczął je szarpać za mundury, jedną z funkcjonariuszek próbował także kopnąć. Policjantki jednak bez problemu sobie poradziły i moment później pijany awanturnik z kajdankami na przegubach dłoni siedział w radiowozie.
Po ustaleniu danych osobowych okazało się, że 41-letni Wojciech O. z Gorlic (województwo małopolskie) wielokrotnie popadał w konflikt z prawem. Na koncie ma sześć wyroków sądowych za dwukrotna jazdę samochodem po pijanemu, za niepłacenie alimentów, uszkodzenie mienia, wreszcie nie stosowanie się do sądowego zakazu jazdy samochodem.
- Za zakłócanie ładu i porządku, picie alkoholu i palenie papierosów w autobusie oraz za niepodanie danych osobowych policjantkom mężczyzna został ukarany mandatem łącznej wysokości tysiąca stu złotych - dodaje prokurator Kurdziel.
Po wytrzeźwieniu awanturnik usłyszał kolejny zarzut: naruszenie nietykalności cielesnej interweniujących funkcjonariuszy i obrażanie ich wulgarnymi słowami. Przyznał się i dobrowolnie poddał zaproponowanej przez prokuraturze karze: roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i tysiączłotowej grzywnie. Teraz uzgodnioną karę musi jeszcze zaakceptować tarnobrzeski sąd. Na posiedzenie sądu "Hugo" nie przyjedzie, gdyż wyjechał za granicę kraju.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?