Z wysokogórskiego zgrupowania we Francji powrócił chodziarz w Nowej Dęby Grzegorz Sudoł, który dziś podpisze olimpijską flagę i złoży ślubowanie.
Sudoł przebywał we Francji blisko miesiąc, najdłużej ze wszystkich polskich chodziarzy.
- Pracowałem bardzo mocno pokonując podczas jednego treningu w granicach 25 kilometrów. W ostatnim tygodniu pobytu tam pokonałem 159 kilometrów, a to już znacząca ilość. Temperatura była znośna, w granicach 23 stopni Celsjusza, tyle tylko, że trenowałem na wysokości 1850 metrów i było ciężko. Wykonałem tam konkretna prace i teraz zjechałem z gór, by wykonać ostatni szlif przed wyjazdem do Aten. Muszę teraz nabrać świeżości - mówi Grzegorz.
Nowodębianin prosto z lotniska pojechał na kolejne zgrupowanie, które polscy chodziarze odbywają w Spale, tam też wróci dziś w nocy, po ślubowaniu w Warszawie.
- Już czujemy atmosferę igrzysk. Przyjechały do nas władze Polskiego Związku Lekkiej Atletyki z prezesem Ireną Szewińską na czele, jest miło, ale my w głowie mamy tylko treningi. Nie będą jednak one intensywne, bo przed startem muszę być nieco wypoczęty - dodał Grzegorz.
Nowodębianin do Aten poleci... rządowym samolotem wraz z Aleksandrem Kwaśniewskim, o czym piszemy w podstawowym wydaniu naszej gazety. W Atenach wystartuje na 50 kilometrów, a jego start wypadnie w sobotę, 28 sierpnia. Sudoł mógł w Grecji wystąpić na dwóch dystansach, uzyskał, bowiem minimum na 20 i na 50 km.
- Fajnie byłoby pójść tu i tu, ale ja posłuchałem rad naszego mistrza Roberta Korzeniowskiego i wystartuję tylko na "pięćdziesiątkę". Nie jadę tam tylko wystartować, chcę uzyskać dobry wynik i wysokie miejsce - dodał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?