Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital w Stalowej Woli może stracić oddział nefrologii, bo brakuje specjalisty

Zdzisław Surowaniec
Dyrektor Grażyna Hejda pokazuje materiały z analizy szpitali w Nisku i Stalowej Woli.
Dyrektor Grażyna Hejda pokazuje materiały z analizy szpitali w Nisku i Stalowej Woli. Zdzisław Surowaniec
- Po raz pierwszy zaprosił mnie do siebie samorząd - zachwyciła się dr Grażyna Hejda, dyrektorka podkarpackiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, podczas poniedziałkowego spotkania w starostwie w Stalowej Woli. Potem wylała na wszystkich wiadro zimnej wody.
Dyrektor szpitala Edward Surmacz i dyrektor „ambulatorium przy hucie” Wojciech Korkowski.
Dyrektor szpitala Edward Surmacz i dyrektor „ambulatorium przy hucie” Wojciech Korkowski. Zdzisław Surowaniec

Dyrektor szpitala Edward Surmacz i dyrektor "ambulatorium przy hucie" Wojciech Korkowski.
(fot. Zdzisław Surowaniec)

Poseł Renata Butryn, która zorganizowała spotkanie, zadeklarowała, że celem jest "syntetyczne spojrzenie na służbę zdrowia" i otrzymanie wiadomości z pierwszej ręki czyli od samej pani prezes.

ANALIZA SZPITALI

A pani prezes bez większych ceregieli pokazała plik kartek, które są analizą sytuacji w szpitalu w Stalowej Woli i w Nisku. Najwięcej razów dostało się Stalowej Woli. Prezes Hejda, zastrzegając, że opiera się na sprawozdaniach szpitali powiedziała coś, co mogło wszystkim podciąć z wrażenia nogi, gdyby stali, a nie siedzieli.

Oceniła, że 140 łóżek internistycznych, jakie w sumie mają szpitale w Nisku i Stalowej Woli, to "ogromna ilość". - Potrzebne jest sensowne wykorzystanie struktury łóżek i zmniejszenie zbędnych hospitalizacji - usłyszeli zebrani, a za chwilę padła opinia, że mogłoby ich być o jedną trzecią mniej.

MAŁO PEDIATRÓW

Prezes krytycznie oceniła małą ilość lekarzy zajmujących się noworodkami i dziećmi, za to ilość lekarzy kardiologów w stalowowolskim szpitalu nazwała "nieprawdopodobnie dużą". - Nie przekłada się to na zmniejszenie ilości zachorowań na choroby krążenia, wręcz przeciwnie, jest ich coraz więcej - powiedziała.

Natomiast ciężkie chmury zebrały się nad oddziałem nefrologii stalowowolskiego szpitala. Powinien mieć minimum dwóch specjalistów nefrologów, a ma jednego. Z tego powodu grozi mu likwidacja od nowego roku, a tymczasem jest tu dializowanych 90 chorych.

Dyrektor stalowowolskiego szpitala Edward Surmacz miał więc powody do skoku ciśnienia po takiej ocenie. Przypomniał więc, że odrzucone zostały trzy podania lekarzy pragnących uzyskać specjalizację nefrologa. Ocenił, że obsada lekarzy kardiologów jest optymalna, podobnie jak ilość łóżek w szpitalu, skąd w ostatnim czasie ubyło ich aż sto.

BEZ SŁODKOŚCI

Spotkanie, nazwane roboczym, nie było więc miłą wymianą słodkości. Pani prezes po raz pierwszy zobaczyła szpital w Stalowej Woli, zakład opieki zwany "ambulatorium przy hucie" oraz Zakład Pielęgnacyjno-Opiekuńczy, a także szpital w Nisku. I zachęciła, aby obydwa szpitale, które dzieli dystans dziesięciu kilometrów, współpracowały ze sobą, a nie konkurowały.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie