Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szybkość i adrenalina - Przemysław Dąbek o miłości do quadów i sukcesach (zdjęcia)

Grzegorz LIPIEC
Przemysław Dąbek na trasie.
Przemysław Dąbek na trasie. Grzegorz Lipiec
Zawodnik z Tarnobrzega zdradza kulisy tego jakże niebezpiecznego, ale coraz bardziej popularnego sportu motorowego.

[galeria_glowna]

Przemysław Dąbek

Rajdowiec z Tarnobrzega na domowym podwórku na swoim quadzie.

Rajdowiec z Tarnobrzega na domowym podwórku na swoim quadzie. Grzegorz Lipiec

Rajdowiec z Tarnobrzega na domowym podwórku na swoim quadzie.
(fot. Grzegorz Lipiec)

Przemysław Dąbek

Ma 28 lat, tarnobrzeżanin, od ośmiu lat ściga się na quadach, w tym od trzech robi to profesjonalnie. Posiada licencję sportową klasy A. Sukcesy: mistrz Lubelszczyzny z 2011 roku, trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Polski Cross Country. W obecnym sezonie ściga się w mistrzostwach Polski, na dwa miesiące przed zakończeniem cyklu zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.

W ciągu trzech lat zawodowego ścigania się na quadach, Przemysław Dąbek został mistrzem Lubelszczyzny, zajął trzecie miejsce w Pucharze Polski, a teraz z powodzeniem rywalizuje w cyklu mistrzostw Polski.

POCZĄTEK Z BRATEM

Przemysław Dąbek, 28-letni tarnobrzeżanin, mieszkający na osiedlu Mokrzyszów od ośmiu lat pasjonuje się jazdą na quadzie. - Od zawsze pasjonowałem się sportami motorowymi. Kiedy miałem 20 lat zacząłem jeździć na quadzie. Razem z bratem, Mirosławem (brat ściga się w innej klasie - przypomina gli) uczyliśmy się tej dyscypliny sportu i tak już zostało - opowiada tarnobrzeżanin.

Nasz rozmówca postanowił jeździć w klasie Cross Country, a pierwszy wyścig zaliczył w 2009 roku w Nowej Dębie. - Za każdym razem chcę dojechać do mety. Trasa w Nowej Dębie jest trudna technicznie, sypki piasek, dużo hopek. I tak już wsiąkłem w ten sport - wspomina Przemysław Dąbek.

Z czasem przyszły sukcesy, w które obfitował zwłaszcza rok 2011, wtedy Przemek został mistrzem Lubelszczyzny oraz w klasyfikacji generalnej Pucharu Polski zajął trzecie miejsce, awansując do cyklu mistrzostw Polski.

- Startowałem również w największym w Europie wyścigu quadów. Odbywał się on we Francji, na 450 załóg zająłem 124 miejsce, ale mogło być znacznie lepiej, tyle że miałem dwie kraksy i przez to spadłem w końcowym rankingu - mówi kierowca.

W tym sezonie zawodnik startuje w mistrzostwach Polski. - Co rok awansuje czołowa "trójka" z Pucharu Polski. Na dwa miesiące przed końcem cyklu jestem na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej. Ogółem w 14 dwudniowych rundach startuje dwudziestu najlepszych polskich specjalistów od jazdy na quadzie - kończy.

Każdy wyścigowy quad wyposażony jest w numery startowe. Tylko niektórzy dopisują sobie obok swoje nazwisko.

Każdy wyścigowy quad wyposażony jest w numery startowe. Tylko niektórzy dopisują sobie obok swoje nazwisko. Grzegorz Lipiec

Każdy wyścigowy quad wyposażony jest w numery startowe. Tylko niektórzy dopisują sobie obok swoje nazwisko.
(fot. Grzegorz Lipiec)

KOSZTOWNY SPORT

Rajdy, paliwo, sprzęt - to wszystko kosztuje. Na dobry początek trzeba zakupić quad, który kosztuje 38 tysięcy złotych, a potem dołożyć kolejne 25 tysięcy złotych na nową podłogę, amortyzatory. - To początek, bo dalej dochodzi zakup ubioru, ochraniaczy, kasku ochronnego, paliwa, opon, no i trzeba liczyć się z kosztami wyścigów. Po każdym rajdzie quad nadaje się do remontu, czasami gruntownego - wylicza tarnobrzeski rajdowiec.

Co takiego sprawia, że Przemek Dąbek nie wyobraża sobie życia bez udziału w wyścigach quadów? - Prędkość i adrenalina. To jest to. Podczas rajdów quad klasy Cross - Country (są jeszcze dwie klasy Enduro i Quad - Cross - przypomina autor), który waży 180 kilogramów, rozpędza się do 140 kilometrów na godzinę - dodaje nasz rozmówca.

Jak wygląda wyścig? - Rundy są dwudniowe. Zazwyczaj w jeden dzień na trasie ścigamy się 1,5 godziny - mówi tarnobrzeżanin. - Możliwe są drobne naprawy, wymiana opon. Przed każdym startem staram się jak najlepiej przygotować sprzęt, bo kiedy nie ukończy się rajdu, można stracić zbyt dużo punktów.

WYPADKI

Jak każdy sport motorowy, tak i ten niesie ze sobą niebezpieczeństwo. - Podczas wyścigu we Francji sam miałem dwie kraksy, byłem świadkiem ogromnego karambolu. W swojej dotychczasowej karierze miałem dwa poważne wypadki. Za pierwszym razem na hopce przekoziołkowałem przez pojazd. Upadłem na ziemię, a quad uderzył mnie w klatkę piersiową oraz kask, który pękł. Drugi wypadek wyglądał podobnie, ale quad uderzył mnie w plecy. Za każdym razem skończyło się na potłuczeniach. Mówią, że jestem z gumy, ale duża w tym zasługa sprzętu chroniącego całe ciało - opowiada Przemysław Dąbek.

WZRASTA POPULARNOŚĆ

Jak przyznaje Przemek z roku na rok popularność quadów rośnie. Na tych pojazdach jeżdżą coraz młodsi, ale kierowca ostrzega rodziców. - Jestem zwolennikiem kupowania quadów dla dzieci, ale warto przy tej okazji zadbać o bezpieczeństwo, czyli o ochronny ubiór, kask, a także ogranicznik prędkości. Niech uczy się jeździć powoli. Przy okazji trzeba pamiętać o tym, że quadami nie wolno jeździć ulicami, to są pojazdy sportowe - dodaje quadowiec. - Od jazdy amatorskiej do startów w zawodach droga jest daleka. Trzeba zdać egzamin, a potem są trzy klasy: A, B, C. Awans zależy od osiąganych wyników, ja mam klasę A.

Na co dzień można spotkać Przemka, jak i kilkunastu miłośników quadów na specjalnym torze, który przygotowali w okolicy Lasu Zwierzynieckiego w Tarnobrzegu. Jest tam dużo zakrętów, hopek, a całość liczy 9 hektarów. - Jeździmy tylko tam. Nie chcemy być uciążliwi dla mieszkańców okolicznych osiedli - opowiada Przemysław Dąbek.

NA PRZYSZŁOŚĆ

Plany sportowe na przyszłość tarnobrzeżanin ma ambitne. - Chciałbym spróbować swoich sił w Pucharze Europy. Na to potrzeba jednak więcej pieniędzy, dlatego poszukuję sponsorów. Ten sezon chciałbym skończyć na podium mistrzostw Polski - mówi Przemysław Dąbek.
Życzymy powodzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie