Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

SZYMBARK: WITÔMË NA KASZËBACH

Cezary Rudziński
Cezary Rudziński
Czym takim przyciąga Centrum Edukacji i Promocji Regionu kaszubskiego, że odwiedza go rocznie ponad 400 tysięcy osób - więcej niż sławny Zamek Krzyżacki w Malborku? I to głównie turystów indywidualnych oraz całe rodziny, a nie tak, jak tam nad Nogatem, w niemałym stopniu wycieczek grupowych. Po pobycie w Szymbarku koło Wieżycy muszę zgodzić się z autorami tego pomysłu, który mnie kojarzy się z miejscem martyrologii połączonym z wesołym miasteczkiem - lub odwrotnie, że świat rzeczywiście stoi na głowie.

[galeria_glowna]
Czego symbolem jest tu "Dom do góry nogami". A tłumy żadnych wrażeń rodaków walą do CEPR, zwłaszcza od wiosny do jesieni oraz w weekendy, drzwiami i oknami. My, grupa dziennikarzy zaproszonych na Kaszuby przez Pomorską Regionalną Organizację Turystyczną w Gdańsku, staliśmy się jednymi w ich tłumie. Brama ozdobiona jest emblematem Centrum: kaszubskim haftem i logo firmy Danmar budującej drewniane domy, której właściciel był pomysłodawcą i głównym sponsorem tego panoptikum.

ŚWIAT STOI NA GŁOWIE

W oficjalnych publikacjach ideą budowy tej placówki było pokazanie sytuacji, jaka istniała w kraju w czasach socjalizmu, gdy "wszystko stało na głowie". Jak również losu Kaszubów żyjących poza swoją ziemią. W rzeczywistości idea ta została znacznie rozszerzona, o czym chyba najlepiej świadczy tablica informacyjna na osławionym domu stojącym na dachu, do którego wchodzi się przez okno szczytowe, chodzi po suficie, "pod stolikiem - zacytuję jej fragment - omijając ostrożnie lampę, która przez nieuwagę może się przewrócić i podpalić cały nasz świat…".

W następnym pomieszczeniu jest "toaleta z czasów realnego komunizmu - przedmiot pożądania w absurdalnej gospodarce bonów, talonów i wiecznych braków". Na górze, dokąd wchodzi się po odwróconych schodach, obejrzeć można wystawę kilkudziesięciu dzieł polskich malarzy pod wspólnym tytułem "Ratujmy ten świat", pokazujących minione i współczesne plagi. "Taki dom, alegoria współczesnego świata - czytam w innym miejscu tej Informacji - mógłby stanąć w każdym zakątku ziemi"." Czy - to kolejny fragment - taki dom ma jakikolwiek sens? Przecież w takim domu nie można mieszkać…"

I odpowiedź: "Czy jesteś pewien? Przecież na co dzień mieszkasz w domu, który nazywa się ŚWIAT. W którym codziennie jedni ludzie zabijają się w okrutny sposób, inni pokazują to na ekranach telewizorów jako newsy i dostają za to nagrody. W domu, w którym jedni tracą rozum z nadmiaru dóbr wszelakich i marzą o pigułce, która zapewni im nieśmiertelność, inni tracą rozum z powodu nędzy, niedostatku, niedoli swoich najbliższych. W domu, w którym nie brakuje symbolów (tak w oryginale) demokracji, w którym działają organizacje o niezwykle szlachetnych celach, a jednak na oczach współplemieńców wycina się w pień całe narody".

POSĄG ŚWIĘTOWIDA I KASZUBSKI BROWAR

Przez dłuższą chwilę obserwuję, czy ktoś z tłumu wijącego się w długiej kolejce do wejścia czyta tę informację. Gawiedzi to jednak nie interesuje. Do Domu do góry nogami - symbolu tego miejsca - docieramy jednak dopiero znacznie później. Zaczynamy przy bramie wejściowej do kompleksu. Miejscowy przewodnik zwraca się do nas po kaszubsku: Witômë na Kaszëbach! Najpierw objaśnia symbolikę stojącej za wejściem Statuy Świętowida Kaszuba z postaciami wyłaniającymi się z potężnego pnia drzewa na cztery strony świata. A następnie prowadzi nas do miejscowego, działającego od 2011 roku browaru Kaszëbskô Koruna, który na miejscu produkuje kilka gatunków piwa.

Na odwrocie podstawek pod kufle z nim przypomniano dzieje Kaszubów. Od pierwszej wzmiance o nich i księciu Barnimie I w bulli papieskiej w 1238 roku i informacji o tym, że w latach 1389-1342 kaszubski książę Eryk Pomorski był królem Danii, Szwecji i Norwegii. Poprzez udział Kaszubów bitwach pod Oliwą i Wiedniem oraz legionu Lniskiego w Konfederacji Barskiej. Aż po powstanie "Solidarności" z udziałem Kaszubów, uznania w 2005 roku kaszubskiego jedynym regionalnym językiem w Polsce. I powrót, w 2011 roku, piwowarstwa na Kaszuby. W domyśle: to tutaj, dzięki nam.

Po degustacji paru rodzajów piwa, niezłego, ale nie powalającego na kolana, kolejna wizyta w obiekcie produkcyjnym Centrum: piekarni. Która wypieka, oczywiście, chleb kaszubski. A każdy z nas może go dla siebie uformować osobiście z wyrobionego już ciasta, wstawić do formy, a już upieczony odebrać po zakończeniu zwiedzania. To jedna z tutejszych ofert dla turystów. Ogromna większość zaglądających do piekarni ogranicza się jednak do zakupu gotowego już chleba w kilku gatunkach. I przeważnie obejrzenia, bo ceny trochę powalające, sprzedawanych także kaszubskich, podobno znakomitych wędlin.

LOSY KASZUBÓW

Rozpoczynamy zwiedzanie głównych obiektów Centrum. Oryginalny Dom Sybiraka przywieziony spod Irkucka z rekonstrukcją obok sowieckiego łagru oraz bocznicy kolejowej z wagonami towarowymi - podobnymi do tych, którymi wywożono stalinowskich zesłańców. Puste, z piętrowymi narami, nie robią jednak, przynajmniej na mnie, wrażenia. Jest trochę ciekawej dokumentacji, zwłaszcza zdjęć, fotokopii dokumentów. Przedwojenna mapa Polski podzielonej między dwu zbrodniczych najeźdźców spod znaku swastyki oraz sierpa i młota.

Parę kroków dalej stoi Dom Powstańca Polskiego z Adampola - Polonezköy w tureckiej północnej Anatolii. Także oryginał, sprowadzony stamtąd, z dosyć bogatą dokumentacją losów tamtejszej Polonii. Oglądam zdjęcia, poznaję niektóre twarze. M.in. wybitnej, nieżyjącej już od lat, tamtejszej działaczki p. Zofii Ryży, w której ogrodzie biwakowałem blisko 30 lat temu podczas pierwszej wyprawy do Turcji. Hotelarza Fredka Novvickiego - tak mu Turcy zmienili pisownię nazwiska - i paru innych osób, które niegdyś tam poznałem.

Kolejnym sprowadzonym tu, z innego końca świata autentykiem jest Zagroda Trapera z miejscowości Kaszuby - w tej pisowni, dodam, datowniki ma także tamtejsza placówka pocztowa - w Kanadzie. Ze skromnym wyposażeniem tamtejszych polskich emigrantów oraz bardzo ciekawym urządzeniem - rodzajem świdra na wysokim drewnianym trójnogu do wyrywania pniaków i korzeni ściętych drzew. A obok spora wystawa prezentujące dzieje kaszubskiej Polonii w tym kraju, symboliczne tablice grobowe na przyległej łączce itp. Oryginałów lub rekonstrukcji typy skansenowego, jest tu więcej.

SKANSEN, T.O.W. GRYF POMORSKI I PATROTYCZNA KAPLICA

Oglądamy starą kaszubską chatę, dwór polski z Salina i kolejny obiekt "mocno patriotyczny" - replikę bunkra "Ptasia Wola" Tajnej Organizacji Wojskowej Gryf Pomorski.
Wchodzi się do niego wejściem ukrytym wśród drzew, a następnie niskim, wykopanym w ziemi korytarzykiem, aby znaleźć się w sporej ziemiance. Na jej ścianach wiszą zdjęcia i fotokopie dokumentów dotyczących tej organizacji zasłużonej w antyhitlerowskim ruchu oporu. Której, to także jest przypominane, ocaleni członkowie prześladowani byli również w czasach stalinowskich. Wyświetlane są tam również dokumentalne filmy, wygłaszane prelekcje. Wychodzi się innym korytarzem w miejsce oddalone od wejścia.

Wśród obiektów "patriotycznych", które zwiedzamy, trudno pominąć kaplicę p.w. św. Rafała Kalinowskiego. Drewniana, kryta gontem, przypomina trochę podhalańskie kościółki. Wewnątrz zaskakuje prawdziwe "pomieszanie z poplątaniem". W ściany wmurowane są, lub umieszczone na nich fragmenty kamieni z historycznych budowli Gniezna, Poznania, Wawelu. Pamiątki więźniów z niemieckich i sowieckich obozów, kawałki drutu kolczastego, obrazu, rysunki, fotografie. Na stropie wymalowany Chrystus Pankreator w kole. Na ołtarzu świeczniki i świece z różnych miejsc.

Moją uwagę w tym gąszczu różnorodności zwraca replika tablicy z modlitwą "Ojcze nasz" w języku kaszubskim. Jej oryginał oglądałem kilka lat temu z pewnym zaskoczeniem wśród identycznych w kilkudziesięciu innych języków świata, w tym także polskim, w centrum pielgrzymkowym w… kibucu Jardenit nad rzeką Jordan w Izraelu. W kaplicy tej znajdują się również oryginały bądź kopie dzieł sztuki sakralnej z różnych regionów kraju - od Bałtyku po Tatry. Wśród nich m.in. piękna kopia rzeźby średniowiecznej Madonny. Kaplica nie jest konsekrowana, ale w niedziele odbywają się w niej msze.

NAJDŁUŻSZA DESKA I NAJWIĘKSZY FORTEPIAN ŚWIATA

Naszą dumę narodową podnieść mają także trochę niezwykłe eksponaty. Najdłuższa na świecie deska (36,83 m) wycięta z jednego pnia drzewa 12.6.2002 roku i wpisana do Księgi Rekordów Guinnesa. Ściślej dwie, bo oprócz tej w długiej sali powieszonej wzdłuż również najdłuższego, chociaż chyba nie wpisanego do tej księgi stołu zbudowanego z dwu desek z jednego pnia, na zewnątrz prezentowana jest jeszcze jedna. W sali tej, przylegającej do kaszubskiej karczmy - Góscyńca "Pod Wiôldżim Délã" odbywa się również nauka, częściowo śpiewana, kaszubskiego alfabetu i języka, którego krótki kurs też przeszliśmy.

Podobnie jak, chociaż już w innym pomieszczeniu, naukę ceremoniału zażywania kilku rodzajów kaszubskiej tabaki. Z atrakcji typu "Naj…" dużym zainteresowaniem cieszy się tu także największy Koncertujący Fortepian Świata zbudowany w Kaliszu. Dla kontrastu stoi pod nim inny, maleńki. O Domu do góry nogami już napisałem. Ale to nie koniec atrakcji. W Centrum jest też niewielkie ZOO, łowisko pstrągów, w którym każdy po wniesieniu opłaty może nie tylko spróbować swoich sił w tej dziedzinie, ale i zamówić przyrządzenie do spożycia złowionego okazu.

Przyciągającą, zwłaszcza młodzież, nazwę "Tarzan Park" ma tutejszy Park Linowy z bogatą ofertą aktywnego wypoczynku. Posiadający, oczywiście, certyfikaty bezpieczeństwa Polskiego Związku Alpinizmu i FIAA - Międzynarodowej Federacji Towarzystw Alpinistycznych. Uczestnicy mają zagwarantowaną opiekę fachowych instruktorów. Nie brak też czegoś "dla ciała". Zarówno we wspomnianych już gospodzie i browarze, jak i przy innych okazjach.

ATRAKCE W OKOLICY

W Centrum organizowane są bowiem także biesiady, spotkania integracyjne, szkolenia, imprezy kameralne itp. Dla ich uczestników zbudowano ładny, ale pasujący do niskiego i z zupełnie innych opowieści otoczenia jak przysłowiowa pięść do nosa, 4 piętrowy hotel z kilkoma salami konferencyjnymi i bankietowymi. Bo w CEPR odbywają się też wesela, wieczory kaszubskie i piwne, eventy, spotkania firmowe itp. Zaś w okolicy, o czym informuje folder, nie brak i innych atrakcji. M.in. możliwość oglądania Panoramy Kaszub z wieży widokowej im. Jana Pawła II na 329 m n.p.m. Szczycie Wieżyca. A w zimie zjeżdżania z niej (są wyciągi) na nartach. Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie i Dworka Wybickich w Gołubiu. Kilku różnorodnych innych muzeów i skansenów. Wędrówek po szlakach turystycznych pieszych i rowerowych w parkach krajobrazowych itp. Każdy więc chyba znajduje tu dla siebie coś interesującego. Stąd taka ogromna frekwencja.

Szczegóły oferty CEPR znaleźć można na: www.cepr.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: SZYMBARK: WITÔMË NA KASZËBACH - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie