Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ta ustawa nas wykończy! Lokatorzy bloków mają dość ponoszenia kosztów nie bilansującej się wody

KLAUDIA TAJS [email protected]
Takich lokatorów jak ja są tysiące, dlatego musimy wspólnie zacząć głośno mówić o konieczności zmian przepisów, które pozwalają dziś zarządcom budynków, pobierać opłaty za wodne ubytki.
Takich lokatorów jak ja są tysiące, dlatego musimy wspólnie zacząć głośno mówić o konieczności zmian przepisów, które pozwalają dziś zarządcom budynków, pobierać opłaty za wodne ubytki. Fot. Klaudia Tajs
Koniec z płaceniem za wodę, której nie zużyliśmy - zapowiada pan Eugeniusz z Tarnobrzega i pisze petycje do polskiego premiera i lokalnych parlamentarzystów, by ci wzięli pod lupę uchwałę o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę.

W ustawie jest zapis, który daje furtkę zarządcom budynków do pobierania opłat za tak zwaną nie bilansującą się wodę.

Co to takiego nie bilansująca się woda? To woda, której pobór wykazał główny wodomierz zamontowany w pionie bloku, ale nie została zużyta przez lokatora - tłumaczy mężczyzna. - Dla nas lokatorów, którzy już słono płacą za zużytą wodę, oznacza to, że jeszcze musimy pokrywać koszty ubytków, jakie występują na wewnętrznej sieci wodociągowej w bloku. Straty są, bo albo ktoś kradnie wodę i nas, uczciwych lokatorów tym się obciąża, albo różnice między poszczególnymi wodomierzami w mieszkaniach a tym głównym, są tak duże, że należy zastosować inne rozwiązania na pokrycie strat lub po prostu je ograniczyć.

FURTKA W PRZEPISACH

Pan Eugeniusz z Tarnobrzega zajmuje 30-metrowe mieszkanie komunalne. Pierwszy rachunek za nie bilansującą się wodę otrzymał w 2008 roku. Kolejne przysyłano mu już co kwartał. Średnio, co kwartał za wodne ubytki płaci 20 złotych. - Byłem w prokuraturze tarnobrzeskiej, ale powiedziano mi, że przepisy obowiązują w całym kraju i pozwalają zarządcom budynków pobierać opłaty za wodne ubytki - tłumaczy pan Eugeniusz. - Poradzono mi, bym napisał list do premiera lub zaprosił na sesję rady miasta parlamentarzystów, by ci wprowadzili zmiany do ustawy.

W obowiązku płacenia za wodne ubytki, pan Eugeniusz nie jest odosobniony. Podobne rachunki otrzymują lokatorzy Spółdzielni Mieszkaniowej Siarkowiec w Tarnobrzegu, którzy już rok temu, złożyli doniesienie do prokuratury, na ich zdaniem, nieprawidłowe naliczanie opłat za wodę, przez zarząd spółdzielni. Prokurator powołał biegłego, który zbadał między innymi sposób odczytów poboru wody z licznika głównego i indywidualnych wodomierzy w mieszkaniach. Ostatecznie prokuratura nie dopatrzyła się uchybień. Potwierdziła wcześniejsze słowa Augustyna Turka, prezesa Siarkowca, który tłumaczył, że opłaty za wodne ubytki są pobierane, bo pozwalają na to przepisy ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków.

Dlatego pan Eugeniusz dąży do zmiany ustawy, określając ją przy okazji "złodziejską". - Dlaczego nazwałem tę ustawą złodziejską? - pyta. - Mam wodomierz i wody nie kradnę, a mimo to muszę płacić za coś, czego nie zużyłem. Jeśli inni kombinują, mają magnesy czy inne urządzenia, to płacenie za nich, nie jest w porządku. To tak jakbyśmy ukrywali złodzieja.

TRZEBA ZMIENIĆ USTAWĘ

Jacek Rudnicki, wiceprezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Tarnobrzegu zapewnia, że to nie jego przedsiębiorstwo nalicza opłaty za nie bilansującą się wodę. - My pobieramy opłaty za wodę, której pobór wykazuje główny wodomierz w danym bloku - tłumaczy wiceprezes. - Rozliczamy się ze spółdzielniami mieszkaniowymi, wspólnotami i towarzystwem budownictwa społecznego. Natomiast indywidualne rachunki za wodę naliczają już zarządcy budynku. To oni robią odczyty z zamontowanych w mieszkaniach wodomierzy. To także oni decydują, jakie rachunki płacą za wodę lokatorzy.

Wiceprezes Rudnicki, nie kryje, że różnice między odczytem z głównego wodomierza a poszczególnymi wodomierzami w mieszkaniach są. - Przyczyn owych różnic może być kilka i nie zawsze musi być tak, że ktoś z lokatorów kradnie wodę - zastrzega wiceprezes Rudnicki. - Często to kwestia samych wodomierzy i ich rozruchu w chwili przepływu wody. Dlatego od dawna apelujemy do mieszkańców, by montowali półcalowe wodomierze, bo te są najbardziej miarodajne. Natomiast wielu lokatorów ma wodomierze o wielkości trzy czwarte cala, które są o wiele za duże.

Nie dziwi się także, że zarządcy budynków, naliczają opłaty za wodne ubytki. - Bo niby dlaczego zarządca obiektu ma pokrywać straty z własnej kieszeni - pyta wiceprezes Rudnicki. - Ustawa wyraźnie określa, że odbiorca ma płacić za wodę nie bilansującą się. Ratunkiem dla lokatorów będzie zmiana ustawy. By tak się stało muszą zaangażować parlamentarzystów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie