ZOBACZ TEŻ: Inwazja szczurów na warszawskich Bielanach. "Wszędzie chodzą i są takie duże jak koty"
Dostawca: tvnwarszawa.pl/x-news
W rozmowie z innymi osobami potwierdziliśmy, że w gryzoniami rzeczywiście jest niemały problem.
- To naprawdę obrzydliwe. Te szczury łążace sobie spokojnie po trawniku i chodniku widziałam już kilka razy, w biały dzień. Ostatni raz przechodziłam tamtędy w sobotę około południa, gdy z nory wyszedł tłusty szczur - relacjonuje tarnobrzeżanka. - Nie wiem, czy to do Sanepidu zgłosić, czy gdzie indziej. Nie wiem, czy w piwnicach bloku są też szczury, ale tutaj musi ich być niemało.
Mowa o pasie zieleni obok bloku numer 10 przy ulicy Kopernika. Tuż obok przejścia dla pieszych vis a vis siedziby Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.
- To prawda, widziałem kilka dni temu jak wielki szczur szedł po chodniku. One już nawet nie boją się ludzi, dopiero trzeba tupnąć mocno, żeby uciekały - mówi kobieta. - Taki był duży, że ledwo przez to wejście do nory sie przecisnął. Tłusty jak kot.
W miejscu, o którym mówią kobiety, jest rozkopana ziemia i dziury. To wejścia do szczurzych nor. Zlokalizowane są przy studzience będącej prawdopodobnie częścią sieci uzbrojenia terenu (przypuszczalnie biegnie tam linia energetyczna).
Trudno wskazywać, kto powinien zająć się tym problemem, jednak pas zieleni i infrastruktura podlega prawdopodobnie pod rejon dróg miejskich. Mamy nadzieję, że sprawa szybko zostanie załatwiona.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
