Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnobrzescy koszykarze rozegrali pierwszy sparing przed nowym sezonem. W roli głównej wystąpił Amerykanin Kewin Goffney

Damian SZPAK
Koszykarze Siarki Tarnobrzeg rozegrali wczoraj pierwszy mecz w Radomiu, pokonując tamtejszego beniaminka pierwszej ligi.
Koszykarze Siarki Tarnobrzeg rozegrali wczoraj pierwszy mecz w Radomiu, pokonując tamtejszego beniaminka pierwszej ligi. S. Szymczak
Okres sparingów w obozie "Siarkowców" rozpoczęty. Na początek tarnobrzescy koszykarze zmierzyli się z beniaminkiem pierwszej ligi Rosą Radom, w której gra dwóch byłych koszykarzy Siarki Piotr Kardaś i Robert Cetnar.

Rosa Radom - Siarka Tarnobrzeg 58:69 (17:25, 17:16, 20:10, 4:18)

Rosa: Nikiel 9, Przybylski 8, Wiekiera 5 (1x3), Kardaś 3, Cetnar 1 - Zalewski 11, Sosnowik 9 (1x3), Podkowiński 6, Donigiewicz 4, Wróbel 2, Wólczyński.

Siarka: Goffney 22 (2x3), Russell 11 (1x3), Truscott 8, Pisarczyk 7 (1x3), Baran 6 (2x3) - Krupa 8 (2x3), Wall 7 (1x3), Marciniak, Rabka, Pyszniak.

Od wyniku bardziej cieszyć może styl, w jakim "Siarkowcy" sięgnęli po zwycięstwo. Zaciąg Amerykanów nadał nowy styl tarnobrzeskiej Siarce, która w pierwszym spotkaniu kontrolnym grała widowisko.

MOCNE UDERZENIE

Mimo kilku przestojów tarnobrzeżanie wyszli zwycięsko z boju z radomskim zespołem. Jednak wynik w takich meczach jest sprawą drugorzędną. To spotkanie miało szczególnie prestiżowy charakter dla Daniela Walla, który pochodzi z Radomia. Z nutą przeszłości do spotkania również mógł odnosić się Piotr Kardaś oraz Robert Cetnar. Kardaś rozgrywający radomian, który jeszcze kilka sezonów temu grał razem z Wallem w drużynie Siarki, teraz stanęli naprzeciwko siebie. W czwartej minucie po trafieniu Kevina Goffneya było 10:2 dla gości. Tak mocnego uderzenia nie spodziewał się szkoleniowiec radomian Piotr Ignatowicz i szybko zareagował biorąc czas i próbując otrząsnąć swoich graczy. Nie przyniosło to jednak efektu, bowiem "Siarkowcy" dalej dominowali. Na minutę przed końcem pierwszej kwarty próbkę swoich umiejętności strzeleckich pokazał Russell Frederick trafiając za trzy punkty.

BRAKOWAŁO STOROŻYŃSKIEGO

Druga kwarta rozpoczęła się od efektownego bloku Kevina Goffneya, który uniemożliwił zdobycie punktów Arturowi Donigiewiczowi. Goffney był najlepszym zawodnikiem na boisku, oprócz 22 zdobytych punktów wykazywał się dużą walecznością pod tablicami. W drużynie z Tarnobrzega zadebiutowali również dwaj inni koszykarzem rodem z USA. Wspomniany również Russell Frederick zdobywca 11 punktów, choć okazji na podreperowania swojego konta miał jeszcze wiele, jednak zawiodła skuteczność. Louis Troscott zaprezentował się pozytywnie w walce pod tablicami, popisując się również efektownym wsadem. Zabrakło tylko Pawła Storożyńskiego, który boryka się z bólem kolana, jednak nie jest to nic poważnego. Kolejne minuty to odrabianie strat przez koszykarzy Rosy.

WALCZYŁ W "PARTERZE"

Po przerwie koszykarze obu ekip zamienili się rolami, to radomianie dyktowali warunki gry, a "Siarkowcy" notorycznie mylili się przy rzutach z dystansu. Trzecia kwarta wygrana wyraźnie przez koszykarzy Rosy rozdrażniła tarnobrzeżan, którzy w ostatnich 10 minutach pokazali gospodarzom jak należy grać w koszykówkę, pozwalając im zdobyć jedynie cztery punkty, przy czym "Siarkowcy" zapisali na swoim koncie 18 oczek. W ostatniej minucie swój debiut w pierwszej drużynie Siarki zaliczył Piotr Pyszniak, miał on okazję pokazać, że nie brakuje mu waleczności i ambicji, walcząc o piłkę nawet w "parterze". Pierwszy sparing dał tylko zarys tego, co mogą tarnobrzeżanie prezentować w przyszłym sezonie. trzeba jeszcze poczekać na właściwą formę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie