- Nasza budowa pochłonie 11 milionów złotych, dlatego wypłata 6 milionów jest absurdem - zapowiada Kazimierz Surmacz z zarządu wojewódzkiego dróg w Rzeszowie.
Remont dwukilometrowego odcinka drogi wojewódzkiej relacji Tarnobrzeg - Stalowa Wola, w okolicy Jeziórka będzie kontynuacją prac prowadzonych w ubiegłym roku. To szczególny odcinek, którego nawierzchnia od dawna upominała się o kompleksową przebudowę. Wysokie koleiny, nierówna nawierzchnia oraz szkody górnicze powodują, że zarządca drogi z myślą o bezpieczeństwie kierowców wprowadził ograniczenie prędkości do 60 kilometrów na godzinę.
TYLKO DO 10 TON
Jeden z warunków rozpoczęcia przebudowy, to wyznaczenie przez wykonawcę objazdu. Ostatni objazd terenu, po którym można by przeprowadzić drogę objazdową zorganizowano w miniony piątek. - Komisja uznała, że objazd może być tylko drogą przez Stale, Zabrnie i Żupawę, w kierunku Grębowa - tłumaczy Wacław Wróbel, tarnobrzeski starosta. - To około 17 kilometrów powiatowych dróg. Z naszej strony nie było sprzeciwu, ale zaznaczyliśmy, że trasą pojedzie tylko sprzęt do 10 ton. Zgodziliśmy się także na autobusy. Cięższe pojazdy będą kierowane na Sandomierz i Tarnobrzeg, bo nasze drogi ich ciężaru nie wytrzymają.
SZEŚĆ MILIONÓW ZA OBJAZD
Tarnobrzeski starosta nie kryje, że wyliczając koszty rekompensaty dmucha na zimne i zabezpiecza pieniądze na przyszły, kompleksowy remont rozjeżdżonych przez objazd nawierzchni. - Budowa ruszy na pewno jeszcze w tym roku i potrwa około 18 miesięcy - dodaje Wacław Wróbel. - Wykonaliśmy już inwentaryzację tych dróg. Ponowimy ją po zakończeniu remontu. Zarząd dróg zażądał ostatnio wyceny szkód, ponieważ przy ogłaszaniu przetargu na remont, zamierza kwotę tę włączyć do kosztorysu. Wyliczyliśmy, że to sześć milionów złotych.
Jak szacuje starosta suma ta wystarczyłaby na kompleksowy remont 17 kilometrowego odcinka drogi, przez którą będzie prowadził objazd. - Czy uda nam się obronić taką kwotę, trudno powiedzieć, będziemy o nią walczyć - zapowiada.
SZUKAJĄ INNEGO OBJAZDU
Zdaniem Kazimierza Surmacza, zastępcy dyrektora podkarpackiego wojewódzkiego zarządu dróg, kwota sześciu milionów złotych, zaproponowana przez starostę, to absurd. - Budowa naszego odcinka drogi od podstaw, bo tak będzie, pochłonie 11 milionów złotych - wylicza zastępca dyrektora. - Dlatego nie możemy dołożyć kolejnych sześciu milionów na remont dróg, po których będzie biegł objazd. Spodziewaliśmy, że starosta wystąpi o rekompensatę w kwocie 500 tysięcy złotych. Ale nie sześć milionów.
We wtorek, najpóźniej w środę na biurko Kazimierza Surmacza, wpłynie protokół z piątkowego spotkania komisji objazdowej, w której uczestniczyli przedstawiciele starostwa i zarządu dróg. - Projektant zobowiązał się, że opracuje inny wariant drogi objazdowej - dodaje Kazimierz Surmacz. - Jest możliwość puszczenia ruchu przez drogę z płyt, która częściowo leży na terenie kopalni. Wstępnie szacujemy, że adaptacja tej drogi na potrzeby objazdu pochłonie 1,5 miliona złotych. Czekamy z ogłoszeniem przetargu, dlatego projektant musi się pospieszyć z nową koncepcją objazdu. Myślę, że w ciągu dwóch tygodni, sprawa się rozwiąże i będziemy znali trasę przyszłego objazdu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?