Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnobrzeżanka, Marianna Walas skończyła 100 lat! (ZDJECIA)

KAT
Pani Marianna z pięcioletnią  praprawnuczką Nadią
Pani Marianna z pięcioletnią praprawnuczką Nadią Klaudia Tajs
Wyjątkowo tłoczno było podczas jubileuszu 100 urodzin pani Marianny Walas z Tarnobrzega, która w środę świętowała swoje urodziny. W przytulanym mieszkanku z trudem pomieściła się jej najbliższa rodzina.

Zobacz także: Stulecie tajemnic fatimskich. Jak Kościół weryfikuje doniesienia o objawieniach?

(Dostawca: x-news)

Na wyjątkowe urodziny zaproszono także prezydenta miasta Grzegorza Kiełba i Krystynę Rycombel, kierownika Urzędu Stanu Cywilnego. Jubilatka otrzymała od gości i najbliższych piękne wiązanki kwiatów. Była symboliczna lampka szampana, zaśpiewano jubilatce 200 lat, a całość przypieczętował wyśmienity tort. Były także wspomnienia i rozmowy o wspólnie spędzonych latach.

Bez zmarszczek

Pani Marianna Walas pochodzi z okolic Gór Świętokrzyskich, gdzie wraz z mężem prowadziła własne gospodarstwo rolne oraz wychowywała dzieci.

Od lat 80-tych jubilatka mieszka z córką Haliną Polit w Tarnobrzegu, która mówi, że jej mama była i jest wyjątkowa. - Była bardzo spokojna, lubiła przebywać w towarzystwie młodych i starszych - opowiadała Halina Polit. - Kiedy poszłam do pracy po urodzeniu dzieci, to mama zajmowała się nimi. Zrobiła pranie i ugotowała. Moja mama ma 100 lat i żadnych chorób, za wyjątkiem nadciśnienia. Kiedyś zapytałam ją, jak to jest, że ma tak ładną twarz. Bez zmarszczek. Mama odpowiedziała mi, że nie piła alkoholu, nie paliła, i dlatego tak wygląda. Mimo sędziwego wieku jubilatka nie jest wymagająca jeśli chodzi o potrawy. Lubi owoce i czekoladki.

Niezapomniane frytki od mojej babci

Pani Marianna doczekała się dziesięcioro wnuków, 16 prawnuczków i troje praprawnuczków. W wyjątkowym dniu swojej babci towarzyszyła między innymi wnuczka Ewelina Polit - Krysa. - To najlepsza babcia pod słońcem, cieszę się bardzo, że jest - mówiła wnuczka. - W wakacje spędzałam z nią czas w miejscowości rodzinnej Podole. Chodziłam z babcią na grzyby i nad stawy. To babcia odprowadzała mnie do szkoły, czesała i gotowała najlepsze zupy. Kiedy bawiliśmy się za blokiem babcia smażyła frytki, które potem dawała nam z balkonu. To super babcia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie