KTS Enea Siarkopol Tarnobrzeg w pierwszym meczu finałowym Ligi Mistrzyń pokonał 3:2 TTC Berlin Eastside i został do wykonania jeszcze jeden krok, aby sięgnąć po końcowy triumf w tych rozgrywkach. Nadszedł czas rewanżu i starcia na wyjeździe z niemiecką ekipą. Tarnobrzeska drużyna przygotowywała się do tego meczu o wszystko w Drzonkowie.
- Dzięki pomocy i grzeczności Lucjana Błaszczyka mamy tutaj optymalne warunki do zregenerowania sił po bardzo wymagającym pierwszym meczu - powiedział oficjalnej stronie polskiego związku trener Zbigniew Nęcek.
Jego zespół cel ma bardzo prosty - wygrać w Berlinie i świętować. Co, jeśli jednak się nie uda? W przypadku wygranej miejscowej drużyny 3:0 lub 3:1, to ona będzie się cieszyć. Jeśli jednak wygra 3:2, to dojdzie do „złotego meczu”. Trzy minuty po zakończeniu meczu rewanżowego trenerzy obu drużyn będą musieli wytypować trzy zawodniczki, które znów przystąpią do gry. Rozegrane zostaną maksymalnie trzy pojedynki, a każdy z nich będzie polegał na rozegraniu jednego seta. Ta drużyna, która jako pierwsza wygra dwa pojedynki, zdobędzie tytuł najlepszej.
- Spodziewamy się bardzo trudnego meczu w Berlinie. Shan Xiaona, Nina Mittelham i Britt Eerland to bardzo dobre i doświadczone zawodniczki. Bardzo cieszymy się, że do Niemiec przyjedzie liczna grupa naszych kibiców. Ich doping będzie nam bardzo potrzebny i pomocny
- stwierdził Zbigniew Nęcek
Trener tarnobrzeskiej drużyny nie jest pewien, czy będzie mógł skorzystać z Elizabety Samary, która już w pierwszym meczu zmagała się z problemami zdrowotnymi.
Przypomnijmy, że tarnobrzeska drużyna w tych rozgrywkach triumfowała w 2019 roku. Czas zrobić to drugi raz...
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?