Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tereny zalewowe w Nisku? Są kłopoty z pozwoleniami na budowę

Konrad SINICA
Zabezpieczeniem przed podtopieniami ma być utworzony niedawno zbiornik retencyjny na osiedlu Podwolina.
Zabezpieczeniem przed podtopieniami ma być utworzony niedawno zbiornik retencyjny na osiedlu Podwolina. Konrad Sinica
Ogromna część Niska jest określona na mapach jako tereny zalewowe. Mogą być spore problemy z pozwoleniami na budowę

W studium ochrony przeciwpowodziowej opracowanym na zlecenie Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie, znaczna część Niska została wskazana jako obszar bezpośrednio zagrożony powodzią. Mieszkańcy mogą mieć przez to problem z uzyskiwaniem pozwoleń na budowę.

W opracowaniach krakowskiego Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej jako tereny zalewowe wskazano chociażby obszary wzdłuż niewielkiej rzeki Barcówki, która nigdy nie występowała z koryta. Na mapach wskazuje się, że zagrożone powodzią są między innymi tereny osiedli Malce, Podwolina i Grądy. Dotyczy to również takich miejsc, gdzie nigdy nie występowały nawet podtopienia.

KURIOZUM NA SKALĘ EUROPY

- Otrzymaliśmy pismo, że pół miasta jest terenem zalewowym, łącznie ze zbiornikiem retencyjnym - mówi burmistrz Niska Julian Ozimek. - To jest kuriozum na skalę Europy. Miasto w tej części funkcjonuje od lat i nigdy tam powodzi nie było, a dzisiaj pokazuje się, że są to tereny zalewowe.

Dla mieszkańców takie opracowanie może oznaczać kłopoty w uzyskiwaniu pozwoleń na budowę w terenach określonych jako zalewowe. Trudności może mieć także gmina.

- Dla nas jako organu wykonawczego to jest paradoksem - dodaje burmistrz Ozimek. - Weźmy na przykład osiedle Grądy. Teren jest zabudowany, a nam nie można wykonać metra kwadratowego drogi na osiedlu, bo nie będzie zezwolenia. Przecież to są hece, które przekraczają jakiekolwiek granice. Tamten teren nigdy nie był zalewany, były najwyżej drobne podtopienia, ale budowa zbiornika retencyjnego definitywnie rozwiązała ten problem.
MIASTO PRZESTAJE ŻYĆ

- Praktycznie połowa Niska jest wyłączona z funkcjonowania - twierdzi radny Adam Madej. - Jeżeli nie można inwestować i budować, to część miasta po prostu przestaje żyć. Na dzień dzisiejszy skutkuje to tym, że już są mieszkańcy, którzy nie otrzymują zgody choćby nawet na wybudowanie wiaty.

Władze gminy złożyły do ministerstwa odwołanie negujące postanowienia Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej. Burmistrz Niska liczy na to, że odwołanie przyniesie oczekiwany skutek i resort zleci RZGW skorygowanie studium ochrony przeciwpowodziowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie