Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Terroryści zaatakowali wodociągi i podpalili las. Na szczęście były to tylko ćwiczenia

Sławomir CZWAL [email protected]
Niżańscy policjanci podczas odbijania z rąk terrorystów stacji uzdatniania wody w Rudniku nad Sanem.
Niżańscy policjanci podczas odbijania z rąk terrorystów stacji uzdatniania wody w Rudniku nad Sanem. S. Czwal
Na początek terroryści zaatakowali stację uzdatniania wody w Rudniku nad Sanem, później dla odwrócenia uwagi podpalili las w Bielińcu. Na sam koniec zaminowali most na Sanie w Ulanowie. Na szczęście były to tylko ćwiczenia służb ratowniczych i obrony cywilnej.

Pracownicy obrony cywilnej oraz służb ratunkowych w powiecie niżańskim mieli wczoraj pełne ręce roboty. Wszystko za sprawą ćwiczeń "San 2009", które wczoraj zorganizowano na terenie Rudnika nad Sanem, w Bielińcu i Ulanowie.

DOSKONALILI DZIAŁANIA

- Celem ćwiczeń było doskonalenie procedur współdziałania powiatowych oraz gminnych służb obrony cywilnej - mówi Anna Stępień, główny specjalista do spraw obronnych Starostwa Powiatowego w Nisku. - W takich przypadkach bardzo ważnym elementem jest zgrywanie jednostek policji, straży pożarnej, wojska, pogotowia ze służbami obrony cywilnej. Ważnym elementem jest również doskonalenie metod rozpoznawania zagrożeń przez pracowników obrony cywilnej oraz utrzymania łączności podczas sytuacji kryzysowej.

Na początek służby obrony cywilnej sprawdzały się w działaniach planistycznych, aby później swoje doświadczenia wykorzystać podczas ćwiczeń zgrywających w Rudniku nad Sanem, Bielińcu i Ulanowie.

TERRORYŚCI W STACJI

Na początku akcja działa się na terenie stacji uzdatniania wody w Rudniku nad Sanem. Tam terroryści opanowali stację i prawdopodobnie skazili wodę. Na miejsce wezwano wzmocnione oddziały policji, które odbiły budynek. Dla bezpieczeństwa mieszkańców Rudnika nad Sanem zaprzestano podawania wody do sieci, władze miasta miały dostarczać wodę za pomocą beczkowozów i 5 litrowych butli. Kolejne zdarzenie rozegrało się w Bielińcu, gdzie terroryści dla odwrócenia służb ratunkowych podpalili las. Okazało się, że była to "zasłona dymna" dla zaminowania mostu na Sanie w miejscowości Ulanów. Tam szybka interwencja policji doprowadziła do rozminowania budowli i ocalenia mostu.

- Ćwiczenia wypadły bardzo dobrze i nie było też poważniejszych błędów - mówi Władysław Pracoń, starosta powiatu niżańskiego. - Doskonale sprawdziły się służby mundurowe, czyli policja, straż pożarna i wojsko. Tak samo dobrze wypadły ratownictwo medyczne i służby obrony cywilnej.

Na zakończenie ćwiczeń głos zabrał obserwator z ramienia wojewody. - To dobrze, że samorządy poważnie podchodzą do spraw obrony cywilnej - dodał Stanisław Wozowicz, pracownik Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego. - Chcielibyśmy, aby we wszystkich samorządach tak skrupulatnie podchodzono to spraw obronności.

Kolejne ćwiczenia zgrywające służb obrony cywilnej w powiecie niżańskim będą za dwa lata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie