Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To jest skandal! Na osiedlu Wielowieś resztki padłego konia leżą od majowej powodzi

Klaudia Tajs
Sześć miesięcy po przejściu pierwszej fali powodziowej w tarnobrzeskim osiedlu Wielowieś, nadal zalega martwa zwierzyna.
Sześć miesięcy po przejściu pierwszej fali powodziowej w tarnobrzeskim osiedlu Wielowieś, nadal zalega martwa zwierzyna. K. Tajs
Martwy koń, a raczej jego szczątki od maja leżą w niewielkim zagajniku graniczącym z ulicą Nową w tarnobrzeskim osiedlu Wielowieś. Zwierzę, to ofiara majowej fali powodziowej, którą mieszkańcy Wielowsi odczuwają do dzisiaj. Odczuwają dosłownie, bo padlina śmierdzi i odstrasza tych, którzy zapędzą się do zagajnika w poszukiwaniu drzewa na opał.

- Gdzie koń leży? Tam w czwartym rzędzie zagajnika - pokazuje mężczyzna, którego dom sąsiaduje z niewielkim laskiem. - Koń padł 19 maja, jak pierwsza fala powodziowa przeszła. Od tego czasu nie ma mocnego i odważnego, co by uprzątnął padlinę. Informowałem wszystkie służby, żeby przyjechali. I nic.

KOŃ I ŚWINIA

O padlinie mówią ludzie z ulicy Nowej, która sąsiaduje z zagajnikiem. Mówią, i to często, bo mają dość smrodu padliny, jaki wiatr przynosi im do okien od strony lasu. - Teraz to już nie czuć, bo zimno, ale jak były upały, to fetor był straszny - mówi inny mieszkaniec.

Jeden z mężczyzn doprowadził nas wczoraj do miejsca, gdzie leży martwe zwierzę. - Koń jaki jest każdy widzi - mówił sarkastycznie. - A raczej był, bo mu jeszcze łeb został i część tułowia.

Ale martwy koń to nie jedyna pozostałość po przejściu majowej powodziowej. - Tam dalej świnia leży, ale niech pani nie idzie, bo już prawie całą robaki zjadły - dodaje mężczyzna. - Zostało trochę skóry, ryj i wnętrzności. Obraz straszny.

CZTERY MIESIĄCE INTERWENCJI

Władysław Czopek, przewodniczący Wielowsi mówi wprost. - Od czterech miesięcy zgłaszałem temat konia do Stanisława Wojciechowskiego - zastrzega. - Kto to taki? To szef miejskiego sztabu zarządzania kryzysowego. Ja zgłaszałem, a że interwencji nie było, to już nie moja wina. Ale on jest teraz w sanatorium. Zresztą pan Sech, lekarz weterynarii też o koniu wiedział.

Temat zdechłego konia, a raczej pilnej potrzeby usunięcia tego, co z niego zostało, pojawił się na forum publicznym, podczas poniedziałkowego spotkania Jana Dziubińskiego, ubiegającego się o ponowną prezydenturę w Tarnobrzegu podczas spotkania z mieszkańcami Wielowsi. Jeden z mężczyzn, którego dom sąsiaduje z miejscem, gdzie leży koń, zaapelował o jak najszybsze usunięcie padliny.

POTRZEBNA TECHNICZNA MOŻLIWOŚĆ

Potwierdza to Agata Rybka, z biura informacji i promocji Urzędu Miasta Tarnobrzega. - Podczas spotkania Jana Dziubińskiego z mieszkańcami Wielowsi, jeden z panów zapytał o możliwość usunięcia konia, który od czasu powodzi leży niedaleko jego domu - tłumaczy urzędniczka. - Jak sam przyznał sytuacja jest tam dość trudna, dlatego dotychczas nie było możliwości usunięcia martwego zwierzęcia. Jak tylko będzie techniczna możliwość podniesienia i wywiezienia konia zostanie to natychmiast zrobione.

MOŻNA ZAKOPAĆ

Tadeusz Sech, Powiatowy Lekarz Weterynarii uspokaja. - Padlina zwierzęca, z punktu zagrożenia bakteriologicznego nie zagraża mieszkającym w pobliżu ludziom - tłumaczy. - Gorzej z psami, które podchodzą do padliny i jedzą mięso. Dla nich skończy się to zaburzeniami przewodu pokarmowego.

Mimo to, Tadeusz Sech, apeluje o jak najszybsze uprzątnięcie padliny. Podpowiada nawet, jak to zrobić. - Ponieważ jest to teren grząski, ciężki sprzęt tam nie wjedzie, ale można usunąć padlinę w inny sposób - tłumaczy Tadeusz Sech. - Taka sama sytuacja była w Wielowsi, na ulicy Szklanej. Kiedy opadła woda i mogliśmy już dojść, do miejsca gdzie leżał koń, w porozumieniu z sanepidem wykopaliśmy głęboki na dwa metry dół i koń został zakopany. Oczywiście teren trzeba było zalać wapnem. Podobny scenariusz można zrobić przy ulicy Nowej. Jednak za usuwanie martwych zwierząt odpowiada lokalny samorząd. My jako służby weterynaryjne, możemy ich tylko wspierać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie