Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Płonka, piłkarz "Stalówki": Nie oczekujemu nic więcej poza szacunkiem

Arkadiusz Kielar
Piłkarze Stali Stalowa Wola (od lewej: Damian Łanucha, Michał Kachniarz, drugi trener Artur Lebioda, Michał Bogacz) przed meczem ze Stalą w Mielcu pokazali się w koszulkach z napisem: "Wypłata na czas – czy to tak dużo?”
Piłkarze Stali Stalowa Wola (od lewej: Damian Łanucha, Michał Kachniarz, drugi trener Artur Lebioda, Michał Bogacz) przed meczem ze Stalą w Mielcu pokazali się w koszulkach z napisem: "Wypłata na czas – czy to tak dużo?” Krzysztof Kapica
Piłkarze drugoligowej Stali Stalowa Wola wygrali w niedzielę ważny mecz ze Stalą w Mielcu 1:0. Ale też upomnieli się o wypłatę zaległości.

- Nie oczekujemy niczego więcej poza szacunkiem do nas i tego, żeby sytuacja w Stali wyglądała w miarę normalnie - mówi Tomasz Płonka, napastnik stalowowolskiej drużyny i bohater spotkania w Mielcu.

Stalowowolanie wygrali na wyjeździe w derbach Podkarpacia 1:0, po golu "Płony". Na przedmeczową rozgrzewkę wyszli w koszulkach z napisem: "Wypłata na czas - czy to tak dużo?", mając już dość czekania na wypłatę zaległości.

MOGĄ SIĘ ROZSTAĆ

Władze piłkarskiej spółki akcyjnej Stal Stalowa Wola deklarują, że będą wypłacać zaległości piłkarzom w miarę możliwości. Piłkarska spółka od dawna balansuje na krawędzi, jeden główny sponsor, firma Wodex, to za mało, by udźwignąć ciężar finansowania zespołu w drugiej lidze. W ubiegłym roku udało się uzyskać wsparcie finansowe z miasta, ale w tym roku jak na razie się na to nie zanosi. Władze Stali próbują prowadzić rozmowy z prezydentem Andrzejem Szlęzakiem, który zapowiadał, że Stal w tym roku na pieniądze z miejskiego budżetu nie ma co liczyć. Szefowie spółki wierzą jednak, że zdanie zmieni, od dawna "pielgrzymują" do Urzędu Miasta, próbując ratować zespół i możliwość występów w rozgrywkach centralnych.

- Podziękowania dla chłopaków za zaangażowanie i wywiezienie zwycięstwa z Mielca - mówi Mariusz Szymański, prezes Stali. - Przy okazji przekonaliśmy się, że przy innych zespołach organizacyjnie jesteśmy jak Kopciuszek, w Mielcu można się było przekonać, jak to wszystko funkcjonuje w cywilizowanych warunkach. Osiągane wyniki zespołu są lepsze niż wskazywałyby na to nasze możliwości, tak jak mówił trener Paweł Wtorek, nie przeprowadziliśmy wielkich transferów, nie wyjeżdżaliśmy na zgrupowania, a chłopaki i tak grają bardzo dobrze. Nie jest tajemnicą, że zalegamy z wypłatami dla zawodników, my możemy robić wszystko co w naszej mocy, ale Wodex sam tego wszystkiego nie utrzyma. Trzeba zadać pytanie, czy stać nas na drugą ligę. Szkoda, że jest tak a nie inaczej, bo mamy naprawdę fajny zespół, a może być tak, że po sezonie będziemy się musieli z najlepszymi piłkarzami rozstać - dodaje.

ZAMANIFESTOWALI IRYTACJĘ

Tomasz Płonka przyznaje, że akcja z koszulkami miała zwrócić uwagę wszystkich na problem w "Stalówce", mecz w Mielcu był dogodnym momentem, to było spotkanie derbowe, cieszące się dużym zainteresowaniem kibiców i mediów.

- Nie jest kolorowo, kibice nie widzą tych problemów, z którymi my na co dzień się spotykamy - komentuje piłkarz. - Zdecydowaliśmy się zamanifestować nasze poirytowanie, dać sygnał osobom odpowiedzialnym, by poczynili jakieś kroki w kierunku normalności. Ciężko powiedzieć czy to pomoże, mamy taką nadzieję. Nie mogliśmy czekać z założonymi rękami. Zaległości z wypłatami najbardziej dotykają zawodników którzy mają rodziny, dzieci. Staramy się nie przenosić tych kłopotów na boisko, gdy rozlega się pierwszy gwizdek sędziego najważniejszy jest mecz, staramy się wykonywać jak najlepiej naszą pracę. Cieszę się, że strzeliłem gola w Mielcu, po dośrodkowaniu Damiana Łanuchy. To mój pierwszy gol zdobyty głową dla Stali. Ciężko wytłumaczyć, dlaczego strzelam bramki w meczach akurat przeciwko mieleckiej drużynie, to już trzecia w tym sezonie. Byłem ostatnio rezerwowym, ale w Mielcu zagrałem w podstawowym składzie. Gdy jestem rezerwowym, nie obrażam się, tylko staram się udowodnić na treningach i w meczach, że mogę występować w wyjściowej jedenastce - podsumowuje.

ZATRZYMANIA PO MECZU

Po spotkaniu w Mielcu doszło do awantur z udziałem miejscowych kibiców. Według komunikatu komendy powiatowej policji w Mielcu w trakcie opuszczania stadionu przez publiczność, która kierowała się w różnych kierunkach miasta, na placu Armii Krajowej doszło do zgromadzenia się pseudokibiców, którzy przewracali kosze na śmieci oraz zrywali kostkę brukową. Interweniujący policjanci zostali zaatakowani przez pseudokibiców, którzy rzucali w stronę policjantów butelkami, kamieniami oraz wyrwaną kostką. Policjanci użyli miotaczy pieprzu i broni gładkolufowej. Policjanci zatrzymali 12 osób, które odpowiedzą za udział w nielegalnym zbiegowisku i naruszenie nietykalności funkcjonariusza publicznego, jak też za zakłócanie porządku publicznego i zakrywanie twarzy w trakcie imprezy masowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie