Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Artur Kupiec pożegnał się już z działaczami tarnobrzeskiej Siarki

/PISZ/
Artur Kupiec pożegnał się już z tarnobrzeskim klubem.
Artur Kupiec pożegnał się już z tarnobrzeskim klubem. Marcin Radzimowski
Wiedziałem gdzie przychodzę i w jakiej sytuacji jest Siarka. Podjąłem się wyzwania trudnego, ale możliwego do zrealizowania. Nie udało się, więc muszę odejść. Takie jest ryzyko i życie trenera - mówi Artur Kupiec.

Kupiec przyszedł do Siarki jesienią ubiegłego roku. Poprowadził drużynę w dwóch spotkaniach, które tarnobrzeżanie przegrali. Wraz z działaczami klubu podjął decyzję o przebudowie ekipy.

Ekipa Siarki prezentowała się zimą imponująco, a już najlepiej chyba Senegalczyk Mouhamadou Fall, który w sparingach błyszczał, ale kiedy przyszło do występów w lidze prezentował wręcz antyfutbol.
- Widziałem tego chłopaka w wielu meczach, byłem pewien, że się sprawdzi. W zimowych sparingach imponował, ale w lidze zawiódł. To był jedyny transfer, którego żałuję. Zawiedli mnie też obaj bramkarze. To fajne chłopaki, ale nie na drugą ligę. Rozpocząłem budowę drużyny od obrony, a trzeba było pomyśleć o jednym dobrym bramkarzu - przyznaje Kupiec.

Szkoleniowiec z Radomia przygarnął do Siarki ośmiu zawodników. Mógł jednak kontraktować praktycznie tylko takich, którzy nie byli związani z innymi klubami kontraktami. Trwał sezon, ci najlepsi mieli podpisane kontrakty. Trener nie chciał dać się namówić na ocenę poszczególnych zawodników. Widać było, że coś co gryzie, że nie chce się otwierać. Normalną rzeczą jest, że miał żal do tych, którzy go zawiedli. A takich była niemała grupa.

- Nie będę nikogo personalnie rozliczał, nie będę podawał nazwisk. Czy mogłem wcześniej odsunąć kogoś od drużyny? Nie chciałem tego, zaufałem tym zawodnikom, to ja ich tu sprowadziłem. Zresztą zawiedli mnie także niektórzy miejscowi. Odnoszę wrażenie, że nie wszystkim zależało na dobrych wynikach. Szkoda, że tak było.

Artur Kupiec zaliczył falstart w drugiej lidze, ale to trener, który pokaże jeszcze co potrafi. W Tarnobrzegu mu się nie powiodło, zaufał ludziom, którzy nie jechali z nami na jednym wózku. Ale to już ryzyko trenera. Kupiec za długo bez pracy nie zamierza być. Chce odpocząć, ale jak już zasmakował pracy w drugiej lidze to łatwo mu o odpoczynek nie będzie.

- Zobaczymy co przyniesie przyszłość. Bezrobotnym nie zamierzam być, lubię piłkę, to moja pasja - mówi.

Szerzej w sobotnim papierowym wydaniu Echa Dnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie