Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener piłkarzy "Stalówki", Jaromir Wieprzęć: Nie będziemy załamywać rąk

Arkadiusz Kielar
Trener piłkarzy Stali Stalowa Wola, Jaromir Wieprzęć, wierzy, że po pierwszych dwóch porażkach jego zespołu w drugiej lidze przyjdą lepsze czasy dla "Stalówki”.
Trener piłkarzy Stali Stalowa Wola, Jaromir Wieprzęć, wierzy, że po pierwszych dwóch porażkach jego zespołu w drugiej lidze przyjdą lepsze czasy dla "Stalówki”. Arkadiusz Kielar
Trener zespołu piłkarzy Stali Stalowa Wola, Jaromir Wieprzęć, mimo dwóch porażek na początek nowego sezonu w drugiej lidze, uważa, że jego drużyna będzie spisywać się coraz lepiej.

Ważne

Ważne

Wtorkowy mecz w Pucharze Polski piłkarzy "Stalówki" u siebie z Olimpią Grudziądz nie będzie organizowany w ramach imprezy masowej w związku z trwającymi na stadionie pracami budowlanymi. Na mecz będzie mogła więc wejść ograniczona liczba widzów, niespełna tysiąc, kibice zasiądą wyjątkowo na starej trybunie krytej. Bilety można nabyć w budynku Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Stalowej Woli przy ulicy Hutniczej 15 na pierwszym piętrze, pokój 114, w poniedziałek w godzinach 13-17, a w dniu meczu we wtorek w kasach przy stadionie od godziny 15.30. Ceny biletów: bilet z Kartą Kibica - 10 złotych, bilet bez Karty Kibica - 15 zł, kobiety z Kartą Kibica - 5 zł, dzieci (7-14 lat) z Kartą Kibica - 5 zł, kobiety i dzieci bez Karty Kibica - 15 zł.

"Stalówka" na razie nie ma na swoim koncie w drugiej lidze ani punktów ani zdobytych bramek. We wtorek o godzinie 17 zagra u siebie w pierwszej rundzie Pucharu Polski z pierwszoligową Olimpią Grudziądz.

Arkadiusz Kielar: * Dwa mecze w nowym sezonie w drugiej lidze i dwie wyjazdowe porażki, z Limanovią Limanowa i Rakowem Częstochowa po 0:2. Są powody do niepokoju.
Jaromir Wieprzęć:
- Oczywiście chcieliśmy zacząć lepiej ligę, zdobyć punkty, ale nie będziemy załamywać rąk. Tym bardziej, że jest progres w naszej grze i to duży. Jeżeli ten progres podtrzymamy, to w następnych meczach będzie lepiej. W Limanowej można było mieć do nas pretensje za pierwszą połowę, w Częstochowie poza niektórymi fragmentami byliśmy na boisku stroną dominującą. Wiem, że to nie interesuje kibica, bo on chce wyników. A wygrywa ten, kto strzela bramki, my ich nie strzelamy, choć okazji nie brakowało. Brakowało nam skuteczności, trochę też szczęścia. A bramki tracimy nie po jakichś fantastycznych akcjach rywali, tylko prostych błędach. Rozmawiałem z Jurkiem Brzęczkiem (trenerem Rakowa - przyp.) i przyznał, że jego zespół nie miał tak klarownych sytuacji jak my. Ale oni wygrali 2:0… Człowiek cały czas zastanawia się, dlaczego tak się stało. Ale gdy już strzelimy tę pierwszą bramkę, odblokujemy się, powinno być lepiej.

* Mecz z Limanovią powinniście zagrać u siebie, ale prace na piłkarskim stadionie w Stalowej Woli znowu się przedłużyły.

- Inauguracja sezonu miała być u nas, szkoda, że tak się nie stało, bo inaczej gra się na swoim boisku, przy swojej publiczności. Ta cała sytuacja ze stadionem w takim mieście jak Stalowa Wola nie powinna mieć miejsca. Każdy jednak odpowiada za swoją działkę, niech tłumaczą się ci, którzy za to odpowiadają. Na mecz do Częstochowy pojechało prawie 400 naszych kibiców, podziękowania dla nich, że jeżdżą i nas dopingują, nie wiem, który klub w drugiej lidze ma takich kibiców. Jest w tym mieście dla kogo grać. Chciałbym, żeby już na mecz z Siarką Tarnobrzeg u nas 27 sierpnia wszyscy chętni kibice mogli wejść na stadion, także kibice gości. Na razie widzowie będą mogli wejść w ograniczonym zakresie na nasze najbliższe mecze w Stalowej Woli, we wtorek w Pucharze Polski z Olimpią Grudziądz i potem w sobotę na ligowy mecz z Rozwojem Katowice.

* Puchar Polski jest dla was ważny?

- Jest ważny, nie można powiedzieć, że nie. Gdyby mnie ktoś zapytał, czy wolę wygrać w Pucharze czy w lidze, to odpowiedziałbym, że najlepiej oba mecze. Ale gdybym musiał wybrać jedno, to wolałbym zwycięstwo w lidze. Z drugiej strony wygrana w Pucharze Polski z pierwszoligowcem podbudowałaby nas. Szkoda, że nie omijają nas problemy ze zdrowiem piłkarzy. Damian Łanucha nadal nie będzie mógł grać, kontuzji doznali ostatnio Tomek Płonka i Michał Bogacz, indywidualnie trenuje Michał Kachniarz.

* Na koniec temat: nowi piłkarze.
- Przyszło siedmiu nowych, większość grała już w podstawowym składzie. Z każdym kolejnym meczem ta współpraca z pozostałymi na boisku będzie coraz lepsza, widać w nowych graczach i całej drużynie potencjał. Łukasz Sekulski powinien być jednym z czołowych napastników w drugiej lidze, na razie miał swoje sytuacje, których nie wykorzystał, ale to kwestia czasu, gdy zacznie strzelać. Młodzieżowca Dawida Pigana w pierwszym meczu zjadł stres, to dla niego duży przeskok, w przerwie meczu z Limanovią poprosił o zmianę. Wszedł za niego Patryk Tur i zaprezentował się pozytywnie. Na razie jeśli chodzi o nasz zespół to pewnie łatwiej mówić o negatywach, ale to nie buduje atmosfery, nie pomaga chłopakom. Ja widzę, że pozytywów w drużynie jest dużo, tylko musimy postawić wreszcie tę kropkę nad "i".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie