Trener nie zostanie zwolniony, zarząd klubu postanowił zachować spokój i dać mu jeszcze szansę. Sam Cecherz powtarza, że cały czas jest do dyspozycji zarządu. Tak odpowiada też na pytanie, czy poda się do dymisji w razie porażki w najbliższym meczu w środę z GKP w Gorzowie Wielkopolskim.
- To ja jestem odpowiedzialny za wyniki tego zespołu i ja biorę wszystko na siebie - mówi Przemysław Cecherz. - Zawsze będę za swoją drużyną. Przeżywam to wszystko mocno i nie ukrywam, że jestem rozczarowany niektórymi zawodnikami. Najgorsze, że w dotychczasowych meczach co rywale kopnęli na naszą bramkę, to traciliśmy gole. Defensywa była kiedyś najmocniejszą formacją w Stali, teraz gra słabo, począwszy od bramkarza po obrońców. Zastanawiałem się, gdzie leży przyczyna i zagrałem w otwarte karty z zawodnikami. Zapytałem ich, czy ja im nie pasuję i jeżeli tak, to żeby mi to powiedzieli, żebyśmy się wspólnie dalej nie męczyli. Ale nic takiego nie padło, oni sami są źli, że przegrywamy mecze, tracąc głupie gole.
Trener sytuację ma wyjątkowo trudną. W pięciu spotkaniach zespół zdobył zaledwie jeden punkt, a po sobotniej porażce w Stalowej Woli z GKS Katowice 1:2 dymisji szkoleniowca domagali się kibice.
Więcej we wtorkowym "Echu Dnia".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?