MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trening i… zabawa z tygryskiem - Grzegorz Sudoł w RPA

Piotr SZPAK
Grzegorz Sudoł (z lewej) podczas jesiennego treningu przy temperaturze wynoszącej 29 stopni Celsjusza z trenerem Ile Markovem (w środku) oraz Jakubem Jelonkiem.
Grzegorz Sudoł (z lewej) podczas jesiennego treningu przy temperaturze wynoszącej 29 stopni Celsjusza z trenerem Ile Markovem (w środku) oraz Jakubem Jelonkiem. archiwum prywatne
Grzegorz Sudoł, wychowanek Stali Nowa Dęba, po raz dziewiąty wyjechał na zgrupowanie do Republiki Południowej Afryki.

Grzegorz Sudoł

Grzegorz Sudoł

Ma 32 lata, żonaty. Jest wychowankiem Stali Nowa Dęba. Dwukrotny olimpijczyk (Ateny 2004 i Pekin 2008), uczestnik mistrzostw świata oraz srebrny medalista mistrzostw Europy 2010 roku w Barcelonie. Reprezentował Polskę w Pucharze Europy w chodzie, a także w Pucharze Świata. Jest pracownikiem naukowo-dydaktycznym Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie.

Nie każdemu naszemu rodakowi przebywającemu w Afryce udaje się kupić na tamtejszym targu typowo polską pyszną kiełbasę wiejską. Ale chodziarzowi z Nowej Dęby Grzegorzowi Sudołowi ta sztuka się udała.

Nowodębianin po raz dziewiąty w swoje karierze przebywa na zgrupowaniu w Republice Południowej Afryki. Treningowe trasy wokół Johanesburga bardzo mu odpowiadają, no i klimat.

SETKI KILOMETRÓW

Choć w Republice Południowej Afryki rozpoczęła się właśnie jesień, to i tak temperatury są znacznie wyższe aniżeli te w Polsce, sięgają nawet 27 stopni Celsjusza.

- Od początku zgrupowania przeszedłem już grubo ponad 300 kilometrów, co bardzo mnie cieszy. Jeszcze niedawno w Krakowie nie mogłem chodzić przez tydzień i leczyłem uraz mięśnia przywodziciela. Tu każdy kolejny długi trening znoszę dobrze. Adaptacja przebiegła szybko, na co miał wpływ bez wątpienia wpływ mój pobyt w hiszpańskim Guadix, gdzie trenowałem na wysokości 1000 metrów nad poziomem morza. Tu trenuję i przebywam na wysokości 1800 metrów i jest jeszcze fajniej. Dziś (w czwartek, 7 kwietnia - przyp. Pisz) pokonałem 30 kilometrów chodu zmiennego, a po południu mam jeszcze do pokonania osiem kilometrów. Bardzo się cieszę, że nie jest tu tak gorąco jak w styczniu czy lutym, kiedy często tu przebywałem. Dziewiąty pobyt w Republice Południowej Afryki jest po raz pierwszy na przełomie marca i kwietnia. Jest to spowodowane innym cyklem przygotowawczym do sezonu - mówi Grzegorz.

W ubiegłym roku Sudoł odniósł życiowy sukces zdobywając srebrny medal w chodzie na 50 kilometrów podczas mistrzostw Europy, które rozegrane zostały w Barcelonie. W tym roku jego docelową imprezą będą mistrzostwa świata, które latem odbędą się w koreańskim Degu.

Odpoczynek w ogrodzie

Odpoczynek w ogrodzie

Polscy chodziarze przebywający na zgrupowaniu w Republice Południowej Afryki mają możliwość korzystania z obiektów Uniwersytetu w Johannesburgu. - Chodzimy na tamtejszy stadion i siłownię. Wolne treningi pokonujemy czasem w ogrodzie botanicznym, gdzie przyglądamy się roślinności i pięknu tutejszej przyrody. Po treningach korzystamy z basenu, jaki mamy przy domu, w którym mieszkamy. Czasem mamy możliwość potrenowania ze sportowcami z Republiki Południowej Afryki uprawiającymi chód sportowy - powiedział nam Grzegorz Sudoł.

"WIEJSKA" Z JOHANESBURGA

Podczas zgrupowania w oddalonym o tysiące kilometrów od Polski Johanesburgu Grzegorz stara się chociaż na chwilę oderwać od samego treningu. Był wraz z trenerem Ilyą Markovem oraz innym chodziarzem reprezentacji Polski Jakubem Jelonkiem na tamtejszym targu.

- Targowanie się z miejscowymi handlarzami było super. Kupiliśmy pamiątki i... wspaniałą polską kiełbasę od Polaka, który od kilku lat ma tam swój zakład i handluje wyrobami mięsnymi. Porozmawialiśmy o mistrzostwach świata, ale....w piłce nożnej, które w roku ubiegłym miały miejsce w Republice Południowej Afryki. Podzieliliśmy się wrażeniami. Kiełbasa smakowała wybornie, poczułem się przez chwilę jak w Polsce. W wolne popołudnie wyskoczyliśmy też na safari, gdzie była możliwość krótkiej zabawy choćby z małym tygryskiem. Nie było upalnie, więc zwierzęta nie chowały się przed upałem i można było je podziwiać. Nie było żadnej nieprzewidzianej przygody - opowiada Grzegorz.

Najważniejszą częścią pobytu jest jednak praca treningowa, która jest wykonywana zgodnie z planem. Zgrupowanie potrwa do 13 kwietnia, kiedy to wieczorem Polska ekipa wyleci do Krakowa przez Frankfurt. Na pozostały czas jest jeszcze do przejścia kilkaset kilometrów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie