W budynku cieszącym się w Stalowej Woli złą sławą, zwanym "pershingiem", doszło w niedzielę rano do krwawego rozboju. Do czterdziestopięcioletniego Huberta D., mieszkającego na drugim piętrze, zaszła trójka jego znajomych. Byli nietrzeźwi.
Jak tłumaczyli - chcieli go odwiedzić. Mężczyzna nie chciał ich wpuścić, a wtedy rozegrał się dramat. Nieproszeni goście siłą wtargnęli do mieszkania i dotkliwie pobili kolegę po twarzy. Złamali mu nos, podbili oczy, skopali. Zanim wyszli, zabrali ofierze dowód osobisty, kartę bankomatową z PIN-em i telefon komórkowy.
Po wyjściu napastników mężczyzna poszedł na drugą stronę ulicy do biurowca Metalowiec i poprosił recepcjonistkę o wezwanie policji. Policjanci rozpoczęli natychmiast poszukiwania.
Przestępcy zostali zatrzymani niedaleko "pershinga", przy ulicy Okulickiego, w miejscu, gdzie znajduje się bankomat, z którego chcieli podjąć pieniądze. Najmłodszy ma 25 lat i był najbardziej pijany (miał 1,7 promila alkoholu), najstarszy 36-letni 0,6 promila. Trójka napastników została umieszczona w policyjnej izbie zatrzymań.
Pobity mężczyzna został opatrzony ambulatoryjnie i nie musi być leczony w szpitalu. Kiedy zaszliśmy do jego mieszkania, nie było go tam. Był przesłuchiwany na komendzie policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?