W Stalowej Woli kontener na makulaturę stanął przy dzwonnicy kościoła Opatrzności Bożej. We wszystkich świątyniach księża zachęcają do wrzucania makulatury do tego kontenera. Kontenery stanęły także przy kościele w Pysznicy oraz przy kościele Matki Bożej Fatimskiej w Nisku.
Koszt wybudowania studni waha się od 25 do 30 tysięcy złotych, w zależności od ukształtowania terenu i głębokości zalegania wody. Czad należy do krajów tak zwanego pasa Sahelu, o klimacie półsuchym, w którym występuje niedobór wody pitnej. Temperatury w najgorętszych okresach dochodzą nawet do 50 stopni Celsjusza.
- Dla nich dostęp do świeżej, bieżącej wody jest czymś wyjątkowym. Czynicie wielkie dobro dla całej wioski. Korzystają z niego ludzie i zwierzęta. Wody nie trzeba szukać kilka kilometrów od domu, ale jest na miejscu. Można się umyć, wyprać rzeczy. Szczególnie wdzięczne są tamtejsze kobiety, bo to na nich spoczywa obowiązek dostarczania wody. Myślę, że Jezus czeka na to, byśmy wyznawali wiarę nie tylko słowem, ale przede wszystkim świadectwem naszego życia. Ta akcja pięknie wpisuje się w świadectwo naszego życia. Przez nią dzielicie się także swoją wiarą z tamtymi braćmi, umacniacie ich wiarę - twierdzi chrześcijański misjonarz ksiądz Edward Ryfa, nasz podkarpacki rodak z Gniewczyny koło Przeworska. Koordynuje akcję budowy każdej studni w Czadzie.
Czerpanie wody z niebezpiecznych źródeł wiąże się z ryzykiem zakażenia pasożytami i malarią. - Gdyby udało się nam zapewnić w każdej wiosce w krajach rozwijających się studnię z czystą wodą, ilość chorych w szpitalach zmalałaby o połowę - szacują księża misjonarze.
Już sama budowa studni, a później jej otwarcie, są wielkim świętem w czadyjskiej wiosce. - Każdy z mieszkańców chce się włączyć w organizację święta uruchomienia studni. Ja im opowiadam o danym patronie, świętym lub błogosławionym, a oni z uwagą słuchają - opowiada ksiądz Edward.
Mieszkańcy zawsze pomagają przy budowie studni, przynosząc z daleka wodę. Potrzebna jest ona do uruchomienia studni. Potem konieczne jest kilkudniowe oczyszczanie wydobywanej wody. Z radością robią to mieszkańcy. Gdy już jest bieżąca woda, korzystają z niej nie tylko chrześcijanie, ale również muzułmanie i wyznawcy lokalnych religii. Przychodzą mieszkańcy sąsiednich wiosek. każda studnia nazywana jest imieniem świętego.
Ciekawostką jest to, że od 2015 roku Stalowa Wola ma swoją studnię w Afryce. Ufundowali ją Urszula i Zbigniew Golowie ze Stalowej Woli, wspierając w ten sposób inicjatywę Fundacji Kapucyni i Misje. Studnia w wiosce Dotunru, zgodnie życzeniem darczyńców, nazywa się Stalowa Wola. Poświęcił ją i odpowiedni napis umieścił kapucyn brat Artur Ziarek ze Stalowej Woli. Podczas otwarcia studni mieszkańcy Dotunru głośno skandowali nazwę miasta - Stalowa Wola. Doktor Zbigniew Gola twierdzi, iż to jego żona Urszula była motorem całej akcji. I zachęca do ofiarności i niesienia pomocy Afrykańczykom.
Nie ma problemu, że kontenery w Stalowej Woli, w Pysznicy i w Nisku przepełnią się. Przedsiębiorstwo Wtórstal będzie opróżniać zawartość, ważne więc, aby makulatury było jak najwięcej.
ZOBACZ TAKŻE: 60 SEKUND BIZNESU- o frilanserach - perspektywy w zatrudnieniu
Źródło:vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?