PESEL to skrót od Powszechnego Elektronicznego Systemu Ewidencji Ludności. Numer składa się z 11 cyfr, z których każda ma znaczenie. Z numeru PESEL można odczytać datę urodzin danej osoby i jej płeć. O ile w dużych miastach władze uruchamiają specjalne punkty do obsługi obywateli z Ukrainy, którzy wyjechali ze swojego kraju po ataku Rosjan, o tyle w Stalowej Woli przyjmowanie wniosków o nadanie numeru PESEL przebiega spokojnie.
O nadanie numeru PESEL obywatele Ukrainy mogą wnioskować w dowolnym organie wykonawczym gminy. Jego posiadanie pozwoli im korzystać z pomocy socjalnej, medycznej oraz systemu edukacji. Łatwiej będzie im również podjąć pracę i wynająć mieszkanie. Uchodźcom będzie również przysługiwać pomoc finansowa w jednorazowej kwocie 300 złotych na osobę.
Obserwując przekazy medialne z innych miast, tamtejsze władze uruchamiają specjalne punkty. W większych aglomeracjach tworzą się kolejki. Tymczasem w Stalowej Woli w Urzędzie Miasta na ulicy Wolności 7 obsługa klientów odbywa się w normalnym trybie.
Jak mówi Gabriela Grzesiowska, naczelnik Wydziału Spraw Obywatelskich obsługa odbywa się na trzech stanowiskach, z pomocą specjalnej aplikacji. Zgodnie z rozporządzeniem wnioski muszą być wypełniane w alfabecie łacińskim, przez co przekład z cyrylicy bo tą znają obywatele Ukrainy jest czasochłonny. Na obsługę jednej osoby, z pobraniem linii papilarnych trzeba liczyć około 40 minut. - Krótszy czas obsługi jest z dziećmi bo do 12 roku życia nie ma takiego wymogu, nie zczytujemy odcisków palców - tłumaczy naczelnik.
Na koniec ubiegłego tygodnia nadano niespełna 300 numerów PESEL, złożono także 60 wniosków o jednorazowe świadczenie w wysokości 300 złotych dedykowanych obywatelom Ukrainy. Z kolei nie ma zainteresowania rekompensatami, które mogą otrzymać osoby udzielające schronienia uchodźcom.
Jak wynika z przekazów medialnych i danych udostępnianych przez gminy, obywatele Ukrainy lokują się w dużych ośrodkach jak: Warszawa, Kraków, Poznań, Wrocław, Trójmiasto. Tymczasem przebywający przed tygodniem w Bojanowie w powiecie stalowowolskim minister edukacji Przemysław Czarnek zauważył, że edukacja dzieci w wiejskiej szkole jest na takim samym poziomie jak w miejskich ośrodkach, że przyjazd dzieci ukraińskich do takich miejscowości jak Bojanów nie jest obniżeniem poziomu edukacji.
- Warto przekazywać przyjeżdżającym do nas Ukraińcom, że warto udać się do takich miejscowości jak Bojanów. W tej szkole jest fachowa kadra, w tym psycholog i logopeda, są klasy komputerowe z dostępem do szerokopasmowego internetu, jest możliwość zdalnej nauki w ukraińskiej szkole. Nie warto przyjeżdżać tylko do dużych miast, bo tam są też granice możliwości przyjęcia dzieci i młodzieży do szkół – stwierdził minister Czarnek. Aby ułatwić ukraińskim dzieciom naukę w Bojanowie, zrobiono dla nich klasy przygotowawcze, gdzie mają kontakt z ukraińskim nauczycielem i uczą się języka polskiego.
- Jestem wdzięczny rówieśnikom ukraińskich dzieci, że otworzyły się na ich potrzeby, że ich zaakceptowali. Te dzieci otwierają w historii Europy nową historię relacji polsko – ukraińskiej – mówił minister. Dodał, że w polskich szkołach naukę kontynuuje już 107 tysięcy ukraińskich dzieci i ta liczba rośnie dziennie po kilkanaście tysięcy.
Nowy pistolet MPS z Fabryki Broni "Łucznik"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?