Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Udana inauguracja wiosny piłkarzy Stali Stalowa Wola

Arkadiusz Kielar
Piłkarze "Stalówki" po pierwszej bramce wykonali popularną "kołyskę", dedykowaną córeczce Daniela Radawca. Stalowowolanie udanie zainaugurowali wiosnę, pokonali Stomil Olsztyn 2:1.
Piłkarze "Stalówki" po pierwszej bramce wykonali popularną "kołyskę", dedykowaną córeczce Daniela Radawca. Stalowowolanie udanie zainaugurowali wiosnę, pokonali Stomil Olsztyn 2:1. Marcin Radzimowski
Piłkarze drugoligowej Stali Stalowa Wola pokonali u siebie na inaugurację wiosny wicelidera tabeli, Stomil Olsztyn 2:1 (2:1).

[galeria_glowna]

Powiedzieli po meczu

Powiedzieli po meczu

Zbigniew Kaczmarek, trener Stomilu: - W pierwszej połowie źle weszliśmy w mecz, praktycznie bramki straciliśmy na własne życzenie. Bramka samobójcza, przy drugiej złe rozegranie i zagranie do tyłu. Stal bardzo dobrze grała z kontry. Prawdziwy Stomil widać było w drugiej połowie, bo na pierwszą to nie dojechaliśmy tak naprawdę. W drugiej połowie pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę, zdominowaliśmy przeciwnika. Może sytuacji nie stwarzaliśmy, bo praktycznie Stal broniła się całym zespołem i na tym nierównym boisku ciężko było prowadzić atak pozycyjny. Gratuluję Mirkowi Kalicie, Stal to zespół zupełnie inny niż jesienią, walczący, z charakterem, dobrze ustawiony, który wykorzystał swoje szanse i wygrał spotkanie.

Wojciech Białek, piłkarz Stali: - Wiadomo, są momenty, gdy drużyna przeważa i są momenty, gdy się broni. My szybko zdobyliśmy dwie bramki, potem cofnęliśmy, utrzymaliśmy prowadzenie do końca. Stomil to zespół z drugiego miejsca w tabeli, a to my się cieszymy ze zwycięstwa 2:1, z bardzo dobrą drużyną. Samobójcza bramka? Naciskałem Baronowskiego, pobiegłem do niego i przestraszyłem go (śmiech). Teraz czeka nas przerwa w grze, po dwóch tygodniach zagramy u siebie ze Stalą Rzeszów i będziemy się przygotowywać do tego spotkania.

Janusz Bucholc, piłkarz Stomilu: - Zabrakło nam w Stalowej Woli może nawet nie skuteczności, a klarownych sytuacji. Dobrze utrzymywaliśmy się przy piłce, ale zawodziło ostatnie podanie. Jedna z bramek dla Stali padła po strzale samobójczym, to był kuriozalny gol, ale takie rzeczy się zdarzają. Nie patrzymy na naszą przewagę w tabeli nad pozostałymi zespołami, tylko na kolejne mecze, żeby już w kolejnych było "do przodu".

Michał Kachniarz, piłkarz Stali: - Trochę opadłem w drugiej połowie z sił, nie wiem, co było nie tak, bo było dobrze w okresie przygotowawczym. Ale zadowolony jestem w miarę ze swojego występu, lepszego powrotu do drużyny nie można sobie było wymarzyć, druga bramka dała nam jak się okazało zwycięstwo. Będzie w rozgrywkach wiosennych ciekawie, a czy możemy powalczyć jeszcze o awans? Za wcześnie na takie opinie. Na pewno nie można nas skreślać.

Jak wiadomo jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale ogranie wicelidera w Stalowej Woli ma swoją wartość. Nie tylko w postaci trzech punktów, ale i prestiżu oraz znacznie lepszych humorów wśród kibiców. Piłkarze "Stalówki" drugą rundę rozpoczęli jak należy.

Z udanych ligowych debiutów w Stali mogli cieszyć się nowy trener, Mirosław Kalita i nowi zawodnicy: Artur Cebula, Michał Czarny i Robert Widz. Przy okazji zespołowi ze Stalowej Woli udało się zrewanżować przeciwnikom za jesienną porażkę w Olsztynie 2:3. Choć trener Kalita sprawiedliwie przyznał, że jego drużynie dopisało też szczęście.

MUSIELI GONIĆ

Największym pechowcem meczu okazał się obrońca gości, Paweł Baranowski, który w 16 minucie zaliczył "samobója", ułatwiając sprawę gospodarzom. Nieco oszołomieni rozwojem wypadków olsztynianie nie zdążyli się szybko pozbierać, co wykorzystali do spółki Wojciech Białek i Michał Kachniarz już w 19 minucie. Ten pierwszy ładnie podał w pole karne, a "Kacha" wykończył akcję strzałem z pierwszej piłki, która załopotała ponownie w siatce. Była wielka radość w zespole i na trybunach, a przy pierwszym golu "kołyska", wykonana na cześć liczącej sobie miesiąc córeczki Daniela Radawca - Milenki.

Mecz nie mógł lepiej się zacząć, były szybkie dwa gole, a nasz zespół wspierał głośnym dopingiem liczny "młyn" stalowowolskich "szalikowców". Przyjezdni nie mieli wyjścia, musieli odważniej zaatakować. I mieli przewagę, zwłaszcza w drugiej połowie, ale jak tłumaczyli potem zawodnicy Stali, to nasz zespół miał w zapasie dwie bramki, a olsztynianie musieli "gonić" wynik, więc gra wyglądała tak, a nie inaczej. Szkoda było tylko "gola do szatni" na 2:1 Łukasza Suchockiego, ale trzeba też oddać, że po ładnej akcji przyjezdnych.

WYMIANA HISZPANA

Wśród miejscowych zabrakło pauzującego za czerwoną kartkę Kamila Gęśli, nie mógł zagrać kontuzjowany Wojciech Fabianowski, nie było też w składzie Jaromira Wieprzęcia. A tuż przed inauguracją wiosny umowę ze Stalą rozwiązał jeszcze Kamil Walaszczyk. Ale i osłabiony przyjechał Stomil, bez Arkadiusza Kopruckiego, Pawła Głowackiego, Krzysztofa Filipka i Piotra Łysiaka. Dobrze, że po długiej przerwie spowodowanej ciężką kontuzją do gry w "Stalówce" wrócił wspomniany Kachniarz, który zmęczony w drugiej połowie poprosił o zmianę, a w końcówce pojawił się na boisku inny zawodnik, który leczył długo groźny uraz, Krystian Getinger. Na dodatek "Geti" ostatnio chorował i wszedł tylko w końcówce, bo skurcze zaczęły łapać młodego, ale zdecydowanie grającego Artura Cebulę.

W Stomilu pierwsza zmiana nastąpiła już w 30 minucie, gdy za Bartosza Szarańca wszedł hiszpański pomocnik Angel Segarra Meliton, który trafił do Olsztyna w ramach studenckiej wymiany. Hiszpan studiuje prawo, a przy okazji postanowił przez pół roku pograć w polskiej drugiej lidze, trener Stomilu, Zbigniew Kaczmarek, uznał, że przyda mu się taki zawodnik, który ostatnio w swoim kraju był zawodnikiem czwartoligowej drużyny Catarroja CF. Nie pomógł jednak kolegom osiągnąć w Stalowej Woli choćby remisu, goście rozczarowani opuszczali boisko, nie miał powodów do radości także oglądający spotkanie z trybun dyrektor sportowy Stomilu, Andrzej Biedrzycki. Piłkarze "Stalówki" cieszyli się za to ze swoimi kibicami z cennej wygranej, która według tych najbardziej optymistycznie nastawionych fanów pozwala jeszcze drużynie liczyć się w walce o awans.

Stal Stalowa Wola - Stomil Olsztyn 2:1 (2:1)

Bramki: 1:0 Paweł Baranowski 16 samob., 2:0 Michał Kachniarz 19, 2:1 Łukasz Suchocki 45.

Stal: Dydo Ż - Demusiak, Żmuda, Czarny, Cebula Ż - Piątkowski, Horajecki, Skórski Ż, Kachniarz, Radawiec - Białek.

Stomil: Skiba - Bucholc, Remisz, Baranowski, Stefanowicz - Suchocki, Szaraniec, Tunkiewicz, Świderski - Łukasik, Jegliński.

Zmiany: Stal: 58' Widz za Kachniarza, 80' Getinger Ż za Cebulę, 89' Majowicz za Białka; Stomil: 30' Meliton za Szarańca, 59' Kun za Świderskiego. Sędziował: Jarosław Przybył z Kluczborka.
Widzów: 1000.

Mirosław Kalita, trener Stali:

Mirosław Kalita, trener Stali:

- Przyszło nam się potykać z bardzo dobrym zespołem. Wiedziałem o Stomilu bardzo dużo, ale nie spodziewałem się, że aż tak dobrze będzie grał w piłkę. Wiedzieliśmy o ich mocnych stronach i tylko po części udało się nam je zneutralizować, szczególnie chodzi o prawego pomocnika Suchockiego, który napsuł nam mnóstwo krwi. Pomogło nam to, że Stomil przyjechał do nas osłabiony, przemeblowanie linii defensywnej w tym zespole ułatwiło nam zadanie. Chcieliśmy to wykorzystać, zagrać agresywnie w środkowej strefie, wyprowadzić kontry. W tym wszystkim trzeba mieć też trochę szczęścia i tak było przy pierwszej bramce. Po przerwie Stomil zdominował wydarzenia na boisku, ale my mieliśmy też swoje szanse, po kontrach Jarek Piątkowski czy Wojtek Białek mogli zachować się trochę inaczej. Mój zespół zagrał z zębem, fizycznie zawodnicy wyglądali dobrze, choć są jeszcze pewne braki, ale popracować nad tym można, mamy dwa tygodnie przerwy (Stal Stalowa Wola w następnej kolejce pauzuje, a potem podejmuje 31 marca Stal Rzeszów - przyp. ARKA). Myślę, że Stomil z taką grą może spokojnie walczyć o najwyższe cele. A czy my możemy jeszcze powalczyć o awans? Kolejne spotkania mamy przed sobą, nie wiadomo, jak teraz przerwa w grze wpłynie na zespół, w międzyczasie nie ma z kim zagrać sparingów. Po czterech, pięciu kolejkach będzie wiadomo, kto się liczy.
- Braki kadrowe u nas spowodowały, że musiałem obrać inną taktykę (grę jednym napastnikiem - przyp. ARKA). Mamy odpowiednich wykonawców, tylko muszą być zdrowi, będzie zdrowy w pełni Getinger, niedługo też Fabianowski. Jest Widz, też chłopak pokazał się z niezłej strony, myślę, że w grze do przodu będziemy mieli czym straszyć. Artur Cebula? Najpierw pytałem (w drugiej połowie) Artura jak się czuje, pokiwał ręką, że da jeszcze radę, a potem poprosił o zmianę. Co trzeba ulepszyć w naszej grze? Niektórym piłkarzom brakuje pewności siebie, momentami panikują, w drugiej połówce, po długiej chwili, w której nie mieliśmy piłki, w momencie jak ją odzyskaliśmy, to było kopnięcie w kierunku bramki przeciwnika i zaczynało się znowu gonienie. Można było w pewnych momentach grać inaczej i mogli to zrobić głównie starsi zawodnicy. Jeśli chodzi o mój debiut ligowy w Stali, to prosiłem przed nim tylko, żeby mi życzyć szczęścia, bo w tym zawodzie jest ono potrzebne. I mieliśmy szczęście przy pierwszej bramce, a także z tym, że trener Kaczmarek nie mógł skorzystać z czterech piłkarzy.

NAJWAŻNIEJSZE MINUTY

2 - Pierwszy strzał w meczu, Daniel Radawiec przestrzelił nad bramką.
7 - Groźnie w polu karnym Stali, Michał Czarny na szczęście zablokował Pawła Łukasika.
8 - Po dośrodkowaniu Artura Cebuli piłka odbiła się od głowy "Radara" i przeszła obok bramki.
16 - Po dośrodkowaniu z prawej strony Bartosza Horajeckiego przed swoim pole karnym Paweł Baranowski piłkę wybijał tak nieszczęśliwie, że wpakował ją do własnej bramki. 1:0.
19 - Świetna akcja Stali, Wojciech Białek podawał z lewej strony do Michała Kachniarza, a ten w polu karnym uderzył z pierwszej piłki i gospodarze prowadzili już 2:0.
28 - Bardzo ładny strzał z dystansu Jarosława Piątkowskiego, obok spojenia słupka z poprzeczką.

32 - Efektownie z ostrego kąta z rzutu wolnego przymierzył Paweł Łukasik, Bartłomiej Dydo z trudem wybił piłkę na rzut rożny.
34 - Po podaniu od Radawca zbyt słabo uderzył Białek i bramkarz Stomilu złapał piłkę bez kłopotów.

44 - Z dystansu huknął Robert Tunkiewicz, minimalnie nad bramką.
45 - Bardzo ładna akcja Pawła Suchockiemu, który ograł obrońców Stali i pokonał Bartłomieja Dydę strzałem z pola karnego. "Bramka do szatni", 2:1.
53 - Tunkiewicz strzelał z rzutu wolnego obok bramki.
61 - W dobrej sytuacji Suchocki uderzył zdecydowanie za słabo i bez kłopotów Dydo.
64 - Sprzed pola karnego strzelał Dominik Kun, ale nad bramką.
69 - Z dystansu uderzył Horajecki, ale bez kłopotów broni Piotr Skiba.
75 - Indywidualna akcja Jarosława Piątkowskiego, który uderzył z pola karnego, ale… w środek bramki i szansa przepadła.
82 - Zaskakujący strzał z daleka Łukasza Jeglińskiego, obok bramki.
90+2 - Z ostrego kąta strzelał Radawiec, nie zaskoczył Skiby.

Noty piłkarzy, statystyki, pozostałe wyniki drugoligowych spotkań i tabela w poniedziałkowym, papierowym wydaniu Echa Dnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie