Właściciele pobliskich domów, a nawet wierni, którzy z powodu rozlewiska mają trudności z dojściem do świątyni mówią. - Miejscowy przez rozlewisko nie przejedzie, bo wie, że może zamoczyć silnik w samochodzie - ostrzegają ludzie. - Ale obcy, jak skręci z drogi krajowej, do centrum miejscowości, wjeżdża na drogę i już nie ma odwrotu. Niemal na każdej sesji pojawia się pytanie, kiedy na łuku drogi przed kościołem, nawet po słabych opadach deszczu, nie będzie jeziora. Za każdym razem słyszymy, że łuk leży w niszy, którą otacza podniesiony grunt.
Potwierdza to Jan Czech, sekretarz gminy, który tłumaczy, że zarówno kościół, jak i przyległy odcinek ulicy Sandomierskiej, przy której stoi budynek urzędu gminy, leżą znacznie wyżej od ulicy Piłsudskiego. Przypomina także, że problem rozlewiska powstał z chwilą, gdy właściciel pobliskiej działki, podniósł grunt i zlikwidował kratkę, zbierającą wodę z rozlewiska.
- Miał do tego prawo, gdyż działka jest jego - mówi sekretarz Czech. - Wcześniej, problemu nie było, bo na podstawie umowy, jaką gmina podpisała z właścicielem działki, była tam studzienka zbierająca wodę. Po podniesieniu gruntu, studzienkę zasypano.
Dlatego deszczówka zalega na ulicy. Póki problem nie zostanie rozwiązany, wodę będzie wypompowywał beczkowóz. - Ale sytuacja nie może trwać w nieskończoność i musimy zrobić odwodnienie tego odcinka drogi - tłumaczy sekretarz. - W tym roku zamierzamy rozpocząć remont odcinka chodnika na łuku ulicy Piłsudskiego. W ramach tej inwestycji, wykonamy także odwodnienie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?