Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Upierzone mistrzynie Europy

Klaudia TAJS
Stanisław Gryba jest dumny ze swojej mewki orientalnej Silveret, która podczas 26 Europejskiej Wystawy Zwierząt w Nitro na Słowacji wywalczyła tytuł czempiona.
Stanisław Gryba jest dumny ze swojej mewki orientalnej Silveret, która podczas 26 Europejskiej Wystawy Zwierząt w Nitro na Słowacji wywalczyła tytuł czempiona. K. Tajs
Medalistka ma białe upierzenie, kilka miesięcy i jest bezcenna. Stanisław Gryba z Tarnobrzega opowiada o swoich wspaniałych gołębiach.

Stanisław Gryba

Stanisław Gryba

Ma 64 lata. Mieszka w Tarnobrzegu. Hobbista i miłośnik. Właściciel jednej z największych w Polsce hodowli gołębi rasowych. Ma także uprawnienia sędziowskie do oceny ptaków rasowych.

Mewka orientalna Silveret, należąca i wychowana przez Stanisława Grybę z Tarnobrzega, nie miała sobie równych podczas 26 Europejskiej Wystawy Zwierząt w Nitro na Słowacji. Nie miała, bo pan Stanisław jest najlepszym hodowcą gołębi rasowych w Europie.
Gołąb rasowy tarnobrzeskiego hodowcy został Czempionem Europy. Międzynarodowy skład sędziowski docenił gołębia na listopadowej wystawie, podczas której o tytuł czempiona walczyło ponad 10 tysięcy gołębi. Z kolei tytuł Mistrza Europy otrzymała inna rasa gołębia tego samego hodowcy. To zaszczytne miano otrzymała mewka orientalna Bluet.

PASJĄ ZARAZIŁ GO WUJEK

Pan Stanisław jest posiadaczem jednej z największych hodowli gołębi rasowych w Polsce. - Gołębiarstwem zajmuję się od dziecka, dzięki mojemu wujowi, który pokazał mi, że hodowla gołębi może zamienić się w pasję - opowiada Stanisław Gryba. - Tak na poważnie gołębie hoduję od 1984 roku. Hodowałem także ozdobne króliki, kury, bażanty i kaczki. Jednak przydomowa działka nie jest duża, dlatego nie mogłem budować potrzebnej liczby obiektów, w których mógłbym je trzymać. Dlatego zostałem przy gołębiach.

W swoich gołębnikach hoduje pół tysiąca ptaków. To przedstawiciele dwunastu różnych ras. Niektóre z nich określane są mianem unikatowych. Rasy bardzo rzadko występujące w jego hodowli to garłacze białopasowe w kolorze niebieskim lub czarnym, którym mogą pochwalić się pojedyncze hodowle w Europie.

DNIÓWKI W GOŁĘBNIKU

Hodowca nigdy nie liczy czasu, jaki poświęca ptakom. Przyznaje tylko, że każdą wolną godzinkę, których i tak brakuje. Przy porządkowaniu gołębników pomagają mu koledzy, którzy zabierają nawóz na działki. - Dwa razy dziennie karmię ptaki - opowiada hodowca. - Pracy jest bardzo dużo, bo każdego ptaka trzeba zaobrączkować i zaszczepić. Każdy gołąb ma swoją kartę, którą systematycznie wypełniam.
O ile wyhodowanie gołębia, który zdobędzie laur czempiona w konkursie regionalnym lub krajowym nie jest trudne, o tyle przygotowanie ptaka do wystawy o zasięgu europejskim jest trudne i czasochłonne. - Wiąże się to między innymi ze sprowadzeniem materiału genetycznego z zagranicy - tłumaczy Stanisław Gryba. - Taki ptak musi mieć idealne kształty, upierzenie, a nawet odpowiednio osadzoną głowę. Przykładem takiej rasy jest mewka orientalna, wyhodowana w Azji, która bez ingerencji człowieka nie przeżyłaby. Małe są karmione mamkami.

PIERWSZE POKAZY

Na wystawach i konkursach gołębi pan Stanisław pokazuje swoje pupile od końca lat 80. Jego podopieczne zwyciężają na konkursach lokalnych, regionalnych i ogólnopolskich. Bardzo często wyjeżdża na wystawy jako obserwator. Trofea przywożone z wystaw z trudem mieszczą się w przydomowym garażu.
W tym roku po raz pierwszy w swojej długoletniej historii wystawienniczej wystawił gołębie na zawodach o randze europejskiej. - Wystawy tej rangi odbywają się co trzy lata, dlatego gdybym nie zrobił tego w listopadzie tego roku, musiałbym czekać kolejne trzy lata - opowiada. - Zdecydowałem się, a tu taka niespodzianka. Wywalczyły dla mnie tak prestiżowe tytuły.

Sędziowie oceniając jego gołębie, z uwagą mierzyli główki ptaków. Oceniali kolorystykę i upierzenie. - Brano pod uwagę także rozstaw oczu - tłumaczy hodowca. - Jednak najważniejsze w regulaminie konkursu było to, że na wystawie każdy wystawiony ptak musi mieć swojego przeciwnika.
W Nitro pan Stanisław wystawił trzy rasy gołębi. Mewki orientalne Bluet i Silveret. Trzecim gatunkiem były garłacze francuski i angielski. W kategorii garłacza francuskiego tarnobrzeżan wystawił cztery gołębie. - Ale nie miałem przeciwnika i walczyłem sam z sobą, dlatego moje ptaki nie były oceniane. W kategorii garłacza angielskiego nie odniosłem sukcesu, bo w tej rasie była bardzo silna stawka. Przepisy mówią, że jeśli garłacz stoi, jego oko musi pokrywać się z końcem pazura. Komisja oceniająca ptaki miała właśnie zastrzeżenia do postawy moich garłaczy.

MISTRZOSTWA ŚWIATA?

Kolejne sukcesy mobilizują pana Stanisława. - Cały czas dążę do doskonałości, co jest zauważalne w mojej hodowli - przekonuje.
Mówiąc o planach na przyszłość i wyzwaniach, pan Stanisław dodaje z przymrużeniem oka: - Moje gołębie zdobyły już tytuły mistrzyń Europy. No, być może mistrzostwa świata, ale nie słyszałem o wystawie, która miałaby tak szeroki zasięg terytorialny.
Za kilka dni medalistki pana Stanisława będzie można podziwiać na wystawie gołębi rasowych, która odbędzie się w Kielcach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie