Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uratowała życie przez telefon! Dyspozytorka pogotowia Tarnobrzega udzieliła wskazówek, jak pomóc. Karetka nie zdążyłaby dojechać na czas

Marcin RADZIMOWSKI [email protected]
Dyspozytorka tarnobrzeskiego pogotowia (na zdjęciu jej zmienniczka) przez telefon poinstruowała, jak pomóc.
Dyspozytorka tarnobrzeskiego pogotowia (na zdjęciu jej zmienniczka) przez telefon poinstruowała, jak pomóc. Marcin Radzimowski
23-latek ze Stalów (powiat tarnobrzeski) żyje tylko dzięki profesjonalizmowi dyspozytorki i pomocy swoich najbliższych. Młody mężczyzna zakrztusił się jedzeniem. Został uratowany w ostatniej chwili.

- Gdyby osoby wzywające pomocy nie posłuchały wskazówek dyspozytorki, doszłoby do tragedii. Ambulans z pewnością nie zdążyłby dojechać na czas, odległość jest zbyt duża - nie ma złudzeń lekarz medycyny Monika Gołębiowska, zastępca kierownika Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Tarnobrzegu, która tamtej nocy pełniła dyżur.

CEBULA W KRTANI

Dramatyczne chwile rozgrywały się tuż przed północą z piątku na sobotę. Na numer alarmowy 999 tarnobrzeskiego pogotowia zadzwonił mieszkaniec Stalów, prosząc o pomoc. Okazało się, że jego syn zakrztusił się jedzeniem, w górnej części dróg oddechowych utknął kawałek cebuli. 23-latek zsiniał i bezwładnie osunął się na podłogę. Zaczął się dusić.

- Na miejsce natychmiast wyruszył ambulans. Liczył się jednak czas i dlatego dyspozytorka telefonicznie rozmawiając z bratem 23-latka instruowała go, jak skutecznie wykonać ucisk jamy brzusznej. To sposób na wyciśnięcie zablokowanego w krtani kęsa pokarmu. Brat poszkodowanego te wszystkie wskazówki przekazywał swojemu ojcu, który prowadził działania ratownicze - dodaje Monika Gołębiowska.

POSŁUCHALI I POMOGLI

Świadkowie nieszczęśliwego wypadku na szczęście posłuchali wskazówek pracownicy SOR-u i zaczęli udzielenia pierwszej pomocy. Po którymś z kolejnych uciśnięć brzucha, kawałek cebuli wypadł z krtani. Gdyby nie to, 23-latek prawdopodobnie by się udusił.

Młody mieszkaniec Stalów został przewieziony do szpitala, gdzie wykonano kontrolne badania. Na szczęście wszystko jest w porządku. Życie może zawdzięczać dyspozytorce pogotowia i swoim najbliższym, bez wskazówek kobiety ojciec i brat nie potrafiliby jednak skutecznie udzielić pomocy.

Dyspozytorka, która wczoraj miała wolne w pracy, nie czuje się bohaterką. Taka jest jej praca. Przez skromność nie chciała nawet, by o tym zdarzeniu poinformowały media.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie