Auto wypadło z drogi i zatrzymało się w rowie melioracyjnym na dachu. Gdyby pomoc policjantów przyszła później kierowca mógł się utopić.
Kilkanaście minut po północy z niedzieli na poniedziałek osobowy volkswagen z wypada z drogi i wpada rowu melioracyjnego w groblach, powiat niżański. Wstępne ustalenia policji wskazują, że auto wpadło w poślizg i wyłamało barierkę mostu. Samochód rozpędem przeleciał kilka metrów i uderzył w ogrodzenie posesji. Następnie auto przewrócone na dach zsunęło się do rowu melioracyjnego, gdzie częściowo zanurzyło się w wodzie. Na miejscu wypadku pierwsi pojawili się policjanci.
Uratowali przed utonięciem
- Policjanci nie mogli otworzyć drzwi od strony kierowcy - informuje Anna Kowalik Środek, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Nisku. - Musieli działać szybko, gdyż mężczyzna w każdej chwili mógł się utopić. Do auta dostali się tylnymi drzwiami i tędy wyjęli poszkodowanego. Rozpoczęli też masaż serca i sztuczne oddychanie.
Gdyby nie natychmiastowa pomoc policjantów kierowca osobowego volkswagena utonąłby w swoim aucie. Po kilku minutach na miejscu pojawili się strażacy i pogotowie ratunkowe, skąd nieprzytomny 24 letni kierowca został zabrany do szpitala.
Postawili na koła
- Obawialiśmy się, że aucie mogą być jeszcze inne osoby i postawiliśmy samochód na kołach - mówi starszy kapitan Jerzy Bąk, zastępca komendanta niżańskich strażaków. - Na szczęści nikogo w środku nie było. Akcja zabezpieczania terenu trwała ponad 3 godziny.
Paweł R. 24 letni mieszkaniec Jeżowego przebywa w niżańskim szpitalu. Jego stan oceniany jest jako ciężki. Wciąż nie odzyskał przytomności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?