MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Urodziny pod Giewontem

Piotr SZPAK, <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>

Spędziliśmy jeden dzień z przebywającymi na zgrupowaniu w Zakopanem piłkarzami ręcznymi mieleckiej Stali, przekonując się na własne oczy o tym, jak ciężki bywa los sportowca. Harówka - takie słowo cisnęło się na usta, po tym co zobaczyliśmy.

Mielczanie zamieszkali w należącym do Centralnego Ośrodka Sportu hotelu Imperial. Nie są tam sami, oprócz naszych zawodników mieszkają tam dwie inne ekipy szczypiornistów, z którymi naszym zawodnikom przyjdzie rywalizować o punkty w rozgrywkach ekstraklasy, a są nimi Vive Kielce oraz Wisła-Azoty Puławy. Byli także piłkarze łódzkiego Widzewa, ale w sobotę zakończyli pobyt w stolicy polskich Tatr.

U zawodników Stali schodzących na śniadanie trudno było zauważyć uśmiech. To efekt świadomości tego, co miało ich czekać w sobotę. - Jest ciężko - taka odpowiedź padała z ust większości, którym na przywitanie zadawaliśmy pytanie, w stylu: jak leci?

Wyłamał się tylko Paweł Wilk. - Trenujemy normalnie, tak jak to podczas pracy nad siłą. Każdy z nas wiedział, co nas tu czeka - stwierdził uśmiechnięty i wyluzowany.

Po śniadaniu nastąpił króciutki odpoczynek i marsz na stadion COS, gdzie nastąpił lekki rozruch. Później znów były górki. Najpierw biegiem przez Dolinę Stążyską, później już wbieg na Sarnie Skałki, Regle, Kalatówki, zbiegnięcie do Kuźnic, a następnie wbiegnięcie na Nosal. Na mielczan czekaliśmy w Kuźnicach. Kiedy większość spacerowiczów wychodziła w góry z uśmiechem na ustach, spoceni mielczanie z grymasem na twarzy zbiegali z Kalatówek.

- Z góry jest bardzo trudno zbiegać, najbardziej bolą wtedy achillesy, no, ale jakoś to wszystko wytrzymujemy. Teraz musimy jeszcze biec na Nosal - podzielił się z nami wrażeniami kapitan drużyny Dariusz Kubisztal i wyprzedzając turystów pobiegł z kolegami w stronę szczytów Tatr.

Po powrocie do hotelu i krótkim odpoczynku przyszedł czas na obiad. Po nim trener Edward Strząbała niespodziewanie zarządził spotkanie, na które szedł w nie najlepszym nastroju. To zwiastowało "aferę". Spotkanie, które miało trwać trzy minuty, trwało ponad 20...

- Kurcze, wkurzyli mnie, bo skrócili sobie trasę w górach tłumacząc się, że pomylili szlaki. Kogo oni chcą oszukać? Przecież my tu przyjechaliśmy naładować płuca, wiem, że jest ciężko, ale te dziewięć trudnych "spacerków" po górach muszą zaliczyć - mówił trener Strząbała, który w Zakopanem jest z drużyną po raz... 30!

- To świetne miejsce na przedsezonowe przygotowania. Pamiętam jak był stan wojenny, a ja byłem w Śląsku Wrocław, to nikt w góry nie mógł chodzić. Turyści mogli dochodzić tylko do Kuźnic, ale my byliśmy traktowani wyjątkowo, byliśmy przecież wojskowym klubem - wspominał trener Stali.

Po obiedzie i dwugodzinnym odpoczynku przyszła kolejna część morderczej pracy. W czasie wolnym, kiedy większość zawodników zaszyła się w swych pokojach, na Krupówki wybrał się Dariusz Kubisztal. Poszedł wybrać prezent dla swego brata Mariusza, który w sobotę obchodził 30 urodziny.

- Pierwszy raz mi się zdarza obchodzić urodziny na zgrupowaniu. Wieczorem zaproszę kolegów na mały poczęstunek, ale na razie o tym nie myślę. Pracujemy tu bardzo ciężko, ale tak ma właśnie być. Te góry są z roku na rok coraz wyższe, nie mają racji ci, którzy twierdzą, że Tatry się ścierają - tryskał humorem Mariusz.

Zanim w hotelu COS rozpoczęły się urodziny jednego z braci Kubisztalów, trener Strząbała i pomagający mu w pracy Henryk Trojanowski zabrali zawodników na stadion COS, tam po zajęciach lekkoatletycznych zespół został "zaproszony" na... siłownię. Wszystko obserwowała była już siatkarka mieleckiej Stali Małgorzata Plebanek. Postanowiła ona przez kilka dni towarzyszyć swej sympatii, bramkarzowi Stali Krzysztofowi Lipce. Ale nie tylko ona patrzyła na wielki wysiłek mieleckich szczypiornistów.

- Po tym obozie, niektórzy z nich nie będą chyba nawet chcieli słyszeć słowa "Zakopane" - ocenił przyglądający się zajęciom mielczan jeden z turystów. I chyba miał rację. Tatrzańska harówka mielczan potrwa do piątku, później nastąpi powrót do Mielca i zasłużony, aż... dwudniowy odpoczynek. Na dłuższy nie będzie czasu, bo liga startuje już 2 września.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie