Przyjechali nad wodę w piątek, w południe. Chcieli połowić ryby, zapalić grilla. Andrzej i Robert wypłynęli na materacu około godziny 14.
PUSTY MATERAC
- Nagle Andrzej zawołał: - Ratuj. Zobaczyłem pusty materac i jak obaj zanurzają się pod wodę - opowiada Adam, kolega, który przyjechał tu razem z nimi. Nawet myślałem, że sobie ze mnie żartują. Próbowałem chwilę płynąć w ich stronę, ale gdy zobaczyłem, że są już pod wodą to się wycofałem i zawiadomiłem pogotowie.
RATUNEK PO KILKUNASTU MINUTACH
Służby ratunkowe były na miejscu po kilkunastu minutach, ale mężczyzn nie udało się uratować. Na miejsce wezwano strażaków - płetwonurków z Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego Sanok. Po godzinie poszukiwań płetwonurkowie wydobyli ciała z wody. Najpierw Andrzeja, po 20 minutach Roberta.
Zbiornik liczący ponad 2 hektary powierzchni ma w niektórych miejscach trzy metry głębokości. Ciała znajdowały się 2,5 metra pod wodą.
- Prawdopodobnie przyczyną było przegrzanie organizmu. Jeden z nich zaczął tonąć, nie umiał pływać i wciągnął pod wodę drugiego - mówi aspirant Franciszek Lasek, kierownik robót nurkowych PSP w Sanoku.
AKCJA NURKÓW
W akcji ratowniczej wzięło udział sześciu nurków z komend PSP w Brzozowie, Sanoku, Rzeszowie i Jaśle.
- Wiadomości, które uzyskaliśmy od świadków zdarzenia bardzo ułatwiły nam akcję poszukiwawczą. Podpłynęliśmy we wskazanym przez nich kierunku i natrafiliśmy na dwa ciała leżące niedaleko siebie - powiedział st. kpt. Rafał Rutyna, płetwonurek z JRG PSP w Jaśle.
Jeden z mężczyzn osierocił żonę i dwójkę dzieci. Drugi wkrótce miał się żenić.
Policja ustala przyczyny tragedii. Ciała topielców zostały zabezpieczone w prosektorium jasielskiego szpitala. Przeprowadzona sekcja zwłok wyjaśni okoliczności dramatu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?