W czwartek strażacy wezwani zostali do roju pszczół w okolicy restauracji Max, na jednej z prywatnych posesji na osiedlu Hutnik.
Kapitan Grzegorz Jaroń ze stalowowolskiej straży pożarnej, który z zamiłowania jest pszczelarzem i ma pasiekę z setką uli, najlepiej nadaje się do zabierania nieproszonych gości i przenoszenia ich w bezpieczne miejsce, gdzie nie będzie zagrożenia dla ludzi, a pszczoły będą mogły robić to, co robią doskonale czyli gromadzić miód.
Jak przekonuje kapitan Jarom, w przeciwieństwie do os czy szerszeni, pszczoły nie są owadami agresywnymi, dlatego w większości przypadków nie ma powodów do obaw. - Na pewno nie należy wykonywać gwałtownych ruchów. W Polsce, w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych nie występują na szczęście gatunki mogące użądlić ze skutkiem śmiertelnym, chyba, że ktoś jest uczulony, wówczas ryzyko pojawienia się groźnych objawów wzrasta - tłumaczył.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?