Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

V Stalowowolskie Dyktando "Gżegżółki 2012". Sprawdź się!

Zdzisław Surowaniec
Cezary Kubicki – najlepszy w ortografii wśród VIP-ów.
Cezary Kubicki – najlepszy w ortografii wśród VIP-ów. Zdzisław Surowaniec
V Stalowowolskie Dyktando "Gżegżółki 2012" organizowane zostało w auli Politechniki Rzeszowskiej 3 maja. W konkursie wzięło udział 110 osób, w tym 105 w kategorii open, 2 w kategorii VIP i 3 w kategorii dziennikarze.

Autorką dyktanda była jak zwykle Anna Garbacz - polonistka, pracownik muzeum, jurorami nauczycielki Publicznej Szkoły Podstawowej nr 3 w Stalowej Woli (jurorki miejskiego dyktanda dla szkół "O pióro Prezydenta").

Wśród ocenionych prac nie było żadnej całkowicie bezbłędnej. Najlepsza praca otrzymała 4,25 punktów ujemnych, druga 8,75, trzecia 9,75. W kategoria open I miejsce zajął Maciej Gierulski ze Stalowej Woli (nagroda laptop ufundowany przez Nadsański Bank Spółdzielczy w Stalowej Woli), II - Iwona Czapla ze Stalowej Woli (nagroda: tablet ufundowany przez Agencję Reklamy "Nado"), III - Natalia Stęchły z Przeworska - (nagroda dyrektora Miejskiego Domu Kultury w Stalowej Woli)

W kategorii VIP I miejsce zajął Cezary Kubicki, prezes Inkubatora Technologicznego - (nagroda honorowa "Pióro Gżegżółki" - ufundowana przez Biuro Plus), w kategorii media zwyciężył Jerzy Mielniczuk (nagroda honorowa "Pióro Gżegżółki" - ufundowana przez Biuro Plus)

A oto tekst tegorocznego dyktanda:

Sąsiedzkie hopsztosy i quasi-ryzykowny wybór

Ksawery, świeżo upieczony właściciel nowo odremontowanego eksrzęcha, jednym haustem wypił pół trzeciej szklanki kryniczanki. Nieomal by miał przekłute opony, bo sąsiad, choleryk i hipochondryk, cierpiący na alzheimera, wziął go za niedowarzonego chłystka z przeciwka, który zachachmęcił mu popularnonaukową, acz arcykoherentną biografię Bony Sforzy z serii "A To Polska Właśnie". Zrównoważony licealista nie zamierzał się z nim handryczyć, bo to droga donikąd, ale niedorzeczna potwarz co nieco zwarzyła mu humor.

Nieniepokojenie się histerycznym sąsiadem, który wciąż patrzył spode łba zza wybujałych liści hoi, zapewniła mu lektura historii polskich inżynierów sprzed stu - stu pięćdziesięciu lat. Byli wśród nich: wynalazca telefonu głośnomówiącego, konstruktor kamery-projektora, prekursor holografii etc. (et cetera)

Mimo że gros kolegów Ksawerego marzyło o wszczepianiu bajpasów (by-passów) lub judymowskiej karierze lekarza internisty w popegeerowskiej wsi, chociażby nieopodal Mierzei Helskiej, on dał się uwieść innej wizji. Cóż, że wykształcenie techniczne nie było dlań tradycją z dziada pradziada. Postanowił pójść na politechnikę, tym bardziej że w Stalowej Woli jest nowo wybudowana filia rzeszowskiej uczelni. Uda się? A nuż, widelec…(?)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie